czwartek, 2 kwietnia 2015

Rozdział 10

SHINee's back! To znaczy... Nyuxo i LuHannie z opowiadaniem "Rookies Fantasy"! xdd... Zparaszamy! <3 br="" nbsp="">
Tytuł: Rookies fantasy
Autorzy: Nyuxo i LuHannie
Rozdział: 10-?
Długość: 3159




- Oo… Z tego co widzę jest dwóch zwycięzców! - Na widowni zapadły okrzyki zdumienia, a wszystkie trainee patrzyły kolejno na siebie. – Jako, że jest pięciu jurorów,  każdy z nas dawał 10 punktów za taniec i 10 za śpiew. Maksymalnie można było zyskać 100 punktów. Nasi zwycięzcy, mają oboje tyle samo 97 punktów! Nasz pierwszy zwycięzca, dostał 50 punktów za śpiew oraz 47 za taniec. Po proszę o wystąpienie... Azusę Nakano!
              Do Azusy przez chwilę na docierało co się dzieje. Stała w miejscu, wpatrując się w byle jaką ścianę. Dopiero Mio, która pociągnęła ją za rękaw,  sprowadziła ją na ziemię.
              - Azusa to ty! - Powiedziała szczęśliwa przyjaciółka.
              Dziewczyna powolutku podeszła do boku CEO, który serdecznie uścisnął jej rękę.
              Teraz przyszła kolej na drugiego zwycięzcę.
              - Druga osoba która miała tyle samo punktów,  dostała 50 za taniec oraz 47 za śpiew. Gratulacje dla... Mio Akiyama!
              Mio słysząc te wieści szybko podbiegła do swojej przyjaciółki, zaciskając ją w mocnym uścisku.
              - Udało nam się! - Powiedziała uradowana.
              Przyjaciółki były tak podekscytowane tym, że w ogóle udało im się wygrać, że już zapomniały o tym, że była jakaś nagroda.
                - Zatem, dziewczęta są pewnie bardzo ciekawe z kim spędzą dzisiejszy wieczór… -Mówił dalej CEO. A owe dziewczęta spojrzały na niego zaskoczone oprzytomniawszy. – Pewnie jeszcze nie miałyście okazji dobrze poznać swoich sunbae. – Prowadzący naprawdę wczuwał się w rolę. - Mam nadzieję, że będzie to dla was miłe zaskoczenie! – Przewrócił swoje notatki na drugą stronę i zaczął czytać. – Azusa Nakano wybierze się dzisiaj na kolację z… - Zaczął donośnym tonem, a Azusa patrzyła na niego z prawie otwartą buzią oczekując wieści. – Kim Ryeowook z Super Junior! – Widownia zaczęła bić brawa, a wszystkie trainee wokół zaczęty gratulować dziewczynie w niedowierzaniu. – Natomiast Mio Akiyama… Wybierze się kolację z… Kim Heechul! Również z Super Junior! – Mio stanęła jak wryta z szeroko otwartymi oczyma, niedowierzając jej własnym uszom. Bowiem jest to jej ulubiony członek słynnego Super Junior!
                Po ogłoszeniu wyników wszystkie trainee opuściły scenę. Mio towarzyszyło dziwne uczucie jakby w jakimś małym stopniu miała właśnie zdradzić Kaia, chociaż to wcale nie miała być zdrada, zwykła kolacja ze swoim sunbae, jej idolem z przed wielu lat. Nie żywiła do niego większych uczuć oprócz sympatii, która stoi w parze z podziwem. Czuła, że Kai będzie, albo nawet i już jest, naprawdę zazdrosny. Azusa natomiast nie miała tego problemu, cieszyła się na tą kolację jak małe dziecko na rozpakowywanie gwiazdkowych prezentów. Nie to, żeby Mio nie cieszyła się spotkanie Heechula, cieszyła się i to bardzo, albowiem czuła pewien, nieokreślony niepokój… Być może Azusa nie czuła się wobec Luhana tak jak Mio wobec Kaia, w końcu Azusa w cale nie była parą z Luhanem. Jeszcze.
                Chwilę potem organizatorzy konkursu poprosili dziewczyny żeby poszły do pokoju gdzie stylistki poprawiły ich makijaż i ubrały je w bardziej stylowe ciuchy. W końcu cały dzień były w sportowych ubraniach, trochę dziwnie byłoby iść tak na kolację.
               Stylistki postanowiły, że zrobią Mio delikatne loki na końcach włosów, bez zbędnych szaleństw. Pomalowały ją nakładając jej rozświetlający BB krem, dodając odrobinę tuszu na rzęsy, czarnej kredki, różu na poliki i czerwonej pomadki wpadającej tonami w pomarańcz. Ubrały ją w dopasowaną czarną sukienkę, która doskonale podkreślała jej figurę, niechcący odsłaniając też skrawek dekoltu, dobrały jej do tego duży srebrny naszyjnik, pasującą do tego bransoletkę, czarne szpilki z czerwonymi podeszwami oraz czarną skórzaną kurtkę wybijaną w strategicznych miejscach ćwiekami. Zadbały również o czarną skórzaną kopertówkę z czerwonymi akcentami.
Azusa natomiast wyglądała nieco bardziej dziewczęco, postawiono u niej na delikatnie różowo-brzoskwiniowe usta i oko podkreślone czarną kredką z akcentami zielonej w wewnętrznych kącikach oczu. Na jej głowie związały luźnego koka, z którego zwisały pofalowane pasma włosów. Ubrały ją w pastelowo różową sukienkę rozszerzaną ku dołowi, z falbaniastymi krótkimi rękawkami, dodały do tego żakiet koloru jasnego ecru oraz  baleriny z malutkimi kokardami. Obie dziewczyny musiały przyznać, że w takich stylizacjach czuły się fantastycznie.
Około godziny 20, do drzwi pokoju ktoś zapukał. Okazało się że to Heechul, który poszedł odebrać swoją Mio na kolację. We dwoje zniknęli po chwili, mówiąc Azusie że Ryeowook powinien niedługo być na miejscu.
Po pełnej pół godzinie dziewczyna zaczęła się martwić, że może została porzucona. W końcu pół godziny to sporo czasu. Może coś mu wypadło? Może zapomniał? Takie myśli pojawiały się w jej głowie.
- Prze...Przepraszam za...spóźnienie. - Wparował do pokoju zadyszany Ryeowook, powodując, że Azusa podskoczyła ze strachu. W końcu wstała z krzesła i się ukłoniła swojemu sunbae.
- Annyeonghaseyo.
- Pół godziny. Tak mi przykro Azusa. Miałem nagrania do swojego radia. Myślałem, że będę szybciej. - Zaczął się tłumaczyć starszy chłopak.
- Ależ nic się nie stało. - Zaśmiała się nastolatka. – Myślałam, że o mnie zapomniałeś.
- To już wiesz, że to nie tak.
Pomiędzy dwójką zapadła niekomfortowa cisza. Nigdy ze sobą nie rozmawiali, jedynie witali się na korytarzu agencji. Azusa zastanawiała się tylko jak miną następne godziny. Na myśl o tym zaczęła się denerwować.
- To co? Idziemy? - Wyrwał ją z myśli Ryeowook.
- Ooo... tak. Oczywiście.
Azusa wiedziała że to nie będzie jakaś tania kolacja. Ale nie aż tak! Jaki był jej szok gdy przed agencją zobaczyła długą limuzynę.
- My tym jedziemy?! - Zapytała chłopaka.
- Coś nie tak?
- Nie...jest dobrze. - Odpowiedziała zmieszana.
Weszła szybko, lecz z gracją do pojazdu zachęcona gestami i przesympatycznym uśmiechem szofera. Tuż za nią do limuzyny ledwie zauważalnie wślizgnął się Ryewook. Dziewczyna była już tak podekscytowana przejażdżką w czymś takim i myślą gdzie pojadą zaraz, że nawet nie zauważyła kiedy chłopak zaczął jej się przyglądać pełen rozbawienia.
- Pierwszy raz w limuzynie, hah? – Zaśmiał się.
- Co? – Odparła niezbyt kulturalnie. – Ah, to. No tak. – Przyznała zawstydzona.
- Będziesz musiała się do tego przyzwyczaić. – Azusa spojrzała na niego oczyma większymi niż zwykle. -–Nie martw się. Ja też nie mogłem się przyzwyczaić do luksusów płynących z bycia idolem. Limuzyny, prywatne stylistki, wizażystki, fryzjer, dietetyk, trener… - Wymieniał jeszcze dłuższą chwilę, a dziewczyna robiła się coraz bledsza. – Ale po kilku lat siedzenia w tym, stwierdzam, że między innymi na to tak ciężko pracujemy. Jak to mówią, jesteśmy gwiazdami, prawda? – Powiedział po czym skrzyżował dłonie na karku i oparł się teatralnie o skórzane siedzenie.
Azuse zamurowało. Nigdy nie patrzyła na bycie idolem w ten sposób. To znaczy zawsze wiedziała, że idole mają dostęp do wielu wygórowanych wygód, lecz nigdy nie wpadła na to, że wszystkie te luksusy kiedyś będą dostępne też dla niej. Z jednej strony czuła się z tym nieco niekomfortowo i dość… dziwnie, lecz jak właśnie Ryeowook powiedział, to właśnie między innymi na to pracują. I ta wizja wydawała jej się naprawdę fajna! Aż sama uśmiechnęła się do siebie w duchu, wyobrażając sobie to wszystko.
- To gdzie zjemy kolację? – Spytała szczerze ciesząc się z wygranej.
- Taste of Paradise. – Przeczytał szyld widniejący nad restauracją, pod którą właśnie zwalniali.
Wchodząc do restauracji, para zwróciła na siebie mnóstwo uwagi. W końcu Ryeowook był członkiem jednego z najpopularniejszych zespołów w kraju. 
- Nie zwracaj uwagi. - Chłopak zauważył skrępowaną dziewczynę, schylając się i szepcząc jej cicho do ucha, tak by tylko dziewczyna to usłyszała.
We dwoje podeszli do butlera, mówiąc mu, że zamówili stolik na ten wieczór.
Mężczyzna grzecznie zaprowadził ich na swoje miejsce. Był to stolik w rogu restauracji z świetnym widokiem na parkiet taneczny gdzie były tam już pary, powoli tańcząc w mocnym uścisku.
- Jak tu przyjemnie. - Powiedziała zafascynowana Azusa do swojego partnera.
- Cieszę się, że ci się podoba. – Powiedział zadowolony. Długo się zastanawiałem nad wyborem restauracji. Ta należy do moich ulubionych.
- To ty rezerwowałeś tu miejsce? - Zapytała zszokowana dziewczyna.
- Tak, od razu jak się dowiedziałem, że wygrałaś konkurs. - Przyznał szczerze Ryeowook.
- Wow. Dziękuje. Jest idealnie. - Azusa posłała mu szczery uśmiech, po czym spojrzała szybko na menu, zastanawiając się co zamówić. Niestety nie znała żadnych dań z wymienionych. Zażenowana postanowiła, że spyta się starszego kolegi z branży. Powoli podnosząc oczy spod  menu, zdziwiła się, że chłopak ciekawie jej się przygląda.
- Coś nie tak? - Wystraszyła się dziewczyna.
- Nie, nie. - Ocknął się chłopak. - Wiesz już co chcesz jeść?
- Oo..hh… aa… może… cuisses de grenouilles… - starała się przeczytać jak najbardziej poprawnie, a chłopak słysząc jej odpowiedź spojrzał na nią podejrzliwie.
- Serio? Nie wiedziałem, że masz tak wykwintne podniebienie. – Powiedział sarkastycznie, czego Azusa nie rozpoznała. Odebrała to jako pochwałę i była dumna ze swojego strzału. – Mi nigdy nie posmakowały żabie udka. - Roześmiał się dyskretnie.
                - Naprawdę wybrałam żabie udka?! – Spytała zniesmaczona.
                - Hahahah. Tak. Ahahah. – Odpowiedział nie mogąc powstrzymać śmiechu. – Mogę ci coś polecić?
                - O-oczywiście. – Uznała to za jedyną deskę ratunku.
                - Weź crème de tomate et la citrouille. – Powiedział nawet się nie zająkawszy z idealnym francuskim akcentem. – To chyba moje ulubione danie tutaj.
                - A co to takiego? – Spytała nie chcąc nadziać się na coś dziwnego.
                - Krem z pomidorów i dyni. – Odpowiedział jakby to była najnormalniejsza potrawa na świecie. No bo w sumie nie było to tak bardzo udziwnione. – Na pewno ci zasmakuje.
                - Okey. Zaufam ci. – Zdecydowała. Uśmiechnęła się do chłopaka szczerze.
                Po chwili Ryeowook ruchem ręki przywołał kelnera i podał mu zamówienie. Azusa patrzyła na niego z podziwem, z jaką łatwością przychodzi mu przestawianie się z języka angielskiego, na francuski, z francuskiego na angielski, z angielskiego na koreański, z koreańskiego na angielski. I tak w kółko. Dziewczyna miała wrażenie, że nigdy nie opanuję tak płynnego przestawiania się z języka na język. W dodatku ten błysk pewności w oku chłopaka, który potrafił rozmawiać z kelnerem jak ze starym przyjacielem. Czuł się jak ryba w wodzie nieważne gdzie by go postawili i z kim by miał rozmawiać. Raziła od niego szczerość dobrych intencji.
                - Nasze zamówienia powinny być najwcześniej za 20 minut. – Poinformował ją. – Ehh… To największa wada dobrych restauracji, trzeba trochę poczekać.
                - Oo.. tak. – Przytaknęła mu, nie wiedząc o czym powinna z nim teraz rozmawiać.
                - Może masz ochotę w tym czasie zatańczyć? – Wypalił nagle, uśmiechając się do niej zachęcająco.
                - Pewnie. – Odpowiedziała mu uradowana.
Chłopak ucieszony, złapał młodą dziewczynę za rękę ciągnąc powoli na parkiet gdzie było już kilka innych par. Jednak nikt nie zwracał na nich uwagi.
W końcu Ryeowook zatrzymał się, obejmując zestresowaną Azusę w talii i kładąc jej ręcę na jego ramionach.
- Nie martw się. Tutaj możesz zrobić tyle pomyłek ile chcesz. - Zaśmiał się widząc zestresowanie nastolatki.
Azusa czując coraz większe zażenowanie, schyliła głowę tak by nikt nie mógł zauważyć jej rumieniących się polików.
- Podczas tańca patrzy się partnerowi w oczy. - Przypomniał jej Ryeowook. Jednak było czuć od niego, że jest to przypomnienie trochę jako straszy kolega z branży, a trochę żeby jej dokuczyć.
No podnieś tą głowę. - Pomyślała dziewczyna nagle w innym świecie.
Po chwili zastanowienia szybko podniosła głowę, jej oczy spojrzały głęboko w oczy jej partnera.
Niestety nie były to, tak jak ona by tego chciała oczy Luhana.

*

Wieczór Mio różnił się od wieczoru Azusy o 180 stopni. Heechul nie jest typem osoby, który by zabierał dziewczyny do eleganckich restauracji. Dużo bardziej wolał chodzić do ekskluzywnych klubów…
                Mio nie tak wyobrażała sobie spędzony wieczór u jego boku, wiedziała, że to nie będzie zwykła kolacja w jakiejś knajpie, ale przy takim biegu wydarzeń ta wygrana coraz bardziej przestawała jej się podobać.
                Heechul zabrał dziewczynę nie elegancką limuzyną lecz swoim drogim samochodem z przyciemnianymi szybami. Mio przez chwilę myślała jakoby chłopak chciał jej jakoś tym zaimponować, nie chciała jednak zaprzątać sobie głowy takimi absurdami. W szybkim tempie dwójka znalazła się pod ekskluzywnym klubem dla tzw. „wybrańców”, Heechul zaprowadził Mio do środka tylnymi drzwiami, i zaczęło się…
                - To miejsce jest czadowe! - Stwierdziła Mio.
                - Spodoba ci się jeszcze bardziej w środku. A teraz chodź. - Oznajmił jej Heechul po czym we dwoje weszli do środka.
                - Wow! - Było jedyne słowo które przychodziło Mio na myśl w tym momencie. Klub był ogromny. Parkiet był cały zapełniony tańczącymi i rozbawionymi ludźmi, a muzyka była tak głośna że cała podłoga się trzęsła. Mio i Heechul przecisnęli się przez tłum i podeszli do baru, gdzie było o wiele ciszej. We dwoje usiedli na stołkach i zaczęli rozmawiać.
                - Co chciałabyś zamówić? Ja zapłacę za wszystko. - Powiedział jej starszy chłopak.
                - Nie chcę nic ekskluzywnego, poproszę o zwykłego drinka. - Poprosiła Mio grzecznie do baristy, posyłając mu uśmiech z wdzięczności.
                - Słyszałem co zaszło między tobą a tym trainee....Taiga tak? - Odezwał się nagle Heechul, wyrywając Mio z transu, która przyglądała się dokładnie klubowi.
                - Proszę nie wspominaj o tym, ten chłopak nie chce sobie odpuścić...- Odpowiedziała mu podenerwowana nastolatka.
                - Słyszałem też, że odgoniłaś go, mówiąc że jesteś zajęta. Mogę wiedzieć kto jest tym szczęśliwcem? - Zapytał ciekawy Heechul.
                - Czemu miałabym tobie zdradzić coś takiego?
                - No nie wiem, jestem ciekawy i tyle... 
                W tym momencie, Mio poczuła wibrowanie telefonu w jej torebce. Szybko sięgnęła po urządzenie i zauważyła że dostała SMS-a.
                "To pewnie Azusa" - Pomyślała Mio ignorując tekst. - "Pewnie ekscytuje się jak to jest z Ryeowookiem"
                - Coś ważnego? - Zapytał jej towarzysz.
                - Niee.. myślę że to moja przyjaciółka. Ta co poszła na kolację z Ryeowookiem. Jest jej ulubieńcem. - Odpowiedziała mu Mio, biorąc do ręki drinka, którego przed chwilą przyniósł barista i wzięła swojego pierwszego łyka.
                 - Hmmm...nie takie złe!
                - Uwielbiam tutejsze drinki. Nigdzie w mieście takich dobrych nie znajdziesz. - Powiedział jej zadowolony z siebie z niewiadomego jakiego powodu Heechul. Kilka minut potem telefon Mio znowu zaczął wibrować. Drugi SMS. Dziewczyna już się przestraszyła od kogo może on być i odblokowała swój telefon.
                „ Od: Jongin ♥
                Treść: Jak randka z Heechulem??”

                „Od: Jongin ♥
                Treść: Musi być fajnie… „

                Mio była przerażona tym co ma mu niby odpisać. „Właśnie pijemy sobie drinki w jednym z najdroższych klubów w mieście”. Nie! Zdecydowanie nie! Dziewczyna pomyślała, że Kai musi czuć się cholernie zazdrosny…
                - Przepraszam, muszę odpisać. – Powiedziała szybko Mio i uśmiechnęła się do swojego towarzysza nieznacznie.

                „Do: Jongin ♥
                Treść: Nuda… Siedzimy w jakiejś knajpie.”
                Dziewczyna nawet nie zdążyła dobrze schować telefonu do torebki, a telefon znowu zawibrował.

                „Od: Jongin ♥
                Treść: Oh… Naprawdę? Przyjechać po Ciebie?”

                Kai nawet nie wiedział jak bardzo Mio wolałaby spędzić ten wieczór z nim… Ale nie mogła mu odpisać, że tego chce, to by był przecież kompletny brak szacunku wobec Heechula gdyby chciała wyjść po niecałej pół godziny od wejścia, tym bardziej, że klub był naprawdę fajny…

                „Do: Jongin ♥
                Treść: Nie trzeba, sunbae mnie później odwiezie.”

                Mio miała tylko ogromną nadzieję, że Kai tego źle nie odbierze.
                - To pewnie twój chłopak? – Spytał nagle Heechul.
                - Oo, t-tak. – Powiedziała niepewnie dziewczyna.
                - Musi być zazdrosny, jeśli wie, że jesteś z jakimś sporo starszym facetem w TAKIM klubie. –Powiedział lekko rozbawiony.
                „Co było niby nie tak w TYM klubie? Klub jak klub. Po prostu drogi.” – Pomyślała.
                - Chyba da sobie z tym radę. – Odpowiedziała mu półżartem.
                - Tak? Musisz mieć wyrozumiałego chłopaka…
                - Czy ja wiem… - Mówiła niepewna siebie.
                - Nie wiesz jakiego rodzaju to klub, prawda? – Spytał w końcu.
                - Pewnie bardzo ekskluzywny.
                - Tak. – Odpowiedział stanowczo. – Ten klub oferuje bardzo ekskluzywne usługi erotyczne, ale trunki mają pierwsza klasa. – Powiedział beznamiętnie. Mio w tym momencie aż zakrztusiła się jednym z tych trunków z wrażenia, a w jej torbie znów coś zawibrowało.

                „Od: Jongin ♥
                Treść: MIXER? Nudna knajpa? … Nie ruszaj się stamtąd.”

                Mio wolała mu nawet nie odpisywać „Nie, naprawdę nie trzeba, będę w domu przez północą”. Tylko jak on się o tym dowiedział...
                Nie miała wyjścia. Kai tak czy siak jest już w drodze, a zniknąć tak przed Heechulem nie mogła. Dziewczyna nerwowo zaczęła przewijać swoimi rękoma nie wiedząc co zrobić z zaistniałą sytuacją. Kai musi być bardzo zły.
                - Wszystko okej? - Zapytał ją nagle Heechul.
                - Co?...A... tak, tak wszystko w porządku. - Odpowiedziała mu nastoletnia dziewczyna.
                - No nie wiem...nie wyglądasz za dobrze. Może chcesz wyjść na świeże powietrze na chwilę? - Chłopak okazał swoje zmartwienie dziewczynie.
                - Nie, naprawdę wszystko jest dobrze. - Uśmiechnęła się do niego Mio. - Wydaje ci się.
                - No to...- Powiedział jej Heechul, popijając następnego drinka. W pewnej chwili jednak, otworzył szeroko oczy z wrażenia i wpatrywał się w jeden punkt za Mio. Odsunął powoli szklankę od siebie.
                - Oo! Jongin-ssi! To ty chodzisz do takich klubów?! - Mio zatkało na słuch tego imienia. Powoli odwróciła się na swoim krześle, widząc bardzo wściekłego Kai'a, który nawet nie zadbał o to by się zasłonić. Było mu widać pot na czole i oddychał głęboko,było widać,że się strasznie śpieszył.
                - Dobry wieczór sunbae. Nie, nie chodzę do takich "nudnych knajpek" - Kai wyraźnie powtórzył słowa Mio, patrząc jej się głęboko w oczy.
                - O! Także co ciebie tutaj sprowadza? - Zapytał go Heechul. Przez chwilę pomiędzy całą trójką zapadła cisza. Mio i Kai głęboko zapatrzeni w siebie, nie mówiąc sobie żadnego słowa. Nagle chłopak wziął rękę Mio do siebie i przyciągnął ją raczej gwałtownie do siebie.
                - Sunbae. Co ty na to żebym wziął i odwiózł Mio do jej domu? Jest po 23. A ona jutro ma trening. Ze mną będzie bezpieczna... - Powiedział Kai starszemu.
                - Ale...dopiero co zaczęliśmy pić...
                - Mio, bierz swoje rzeczy. - Zażądał jej chłopak. Mio zrobiła tak jak chciał.
                - Oppa, ja myślę że on ma rację, pojadę już do domu. Dziękuje za drinka. - Powiedziała swojemu towarzyszowi kłaniając się w 90 stopniach.
                - Eeee...nie ma za co Mio. - Odpowiedział jej zachwiany Heechul. Kai pociągnął dziewczynę mocno do siebie, prowadząc ją w stronę wyjścia. Gdy Mio była już w samochodzie, chłopak mocno zatrzasnął swoje drzwi, na co nastolatka drgnęła. Sławny piosenkarz usiadł obok niej, targając ze zdenerwowaniem swoimi włosami.
                - Czy ty wiesz co ty właściwie zrobiłaś?! - Zapytał wściekły w stronę swojej dziewczyny.
                Mio nie potrafiła w sobie zebrać żadnych konkretnych słów. Nigdy nie widziała Kaia tak zdenerwowanego. Przynajmniej nie zdenerwowanego na nią. A sama myślała, że zaraz się rozpłacze z nerwów.
                - Nie wierzę, że ten facet zabrał Cię w takie miejsce! Co on sobie w ogóle myślał? Przecież to … klub dla dorosłych!
                - Jongin, jestem dorosła. – Powiedziała cicho.
                - Bez przesady… - Powiedział sfrustrowany kierując wzrok w jej  stronę. – I jeszcze w takim stroju! – Zlustrował ją dokładnie.
                - Co jest nie tak z tym strojem?! – Spytała zirytowana.
                - Krótszej i bardziej obcisłej w garderobie nie mieli? I jeszcze ten dekolt! Heechul musiał mieć niezłe widoki…
                - Oh… - Nie wiedząc co odpowiedzieć obróciła głowę w stronę okna.
                - Zresztą nie tylko on. Do takiego klubu chodzą sami napaleni goście!
                Mio naprawdę chciała go w końcu jakoś uspokoić, ale nie miała żadnego argumentu na swoje usprawiedliwienie.
                - Przepraszam… - Powiedziała po dłuższej ciszy spuściwszy głowę na dół.
                - Aish… - Kai potargał swoje włosy jeszcze bardziej. – To ja przepraszam, za bardzo wybuchłem. To nie twoja wina. Nie zrobiłaś nic złego… - Mówił.
                Mio słysząc te słowa obróciła się w stronę chłopaka i złapała jego dłoń uśmiechając się do niego niepewnie, co chłopak szybko odwzajemnił będąc w zakłopotaniu.
                - Wiem… Ty pewnie sobie nawet sprawy nie zdajesz z tego jak seksownie wyglądasz w takim stroju. – Powiedział spokojnie patrząc jej w oczy.
              - Hahah... Serio tak wyglądam?
              - Ty nawet w dresie seksownie wyglądasz...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz