niedziela, 5 kwietnia 2015

Rozdział 11

Hej i czołem! :D Wracamy po bardzo… krótkiej tym razem przerwie w ramach rekonwalescencji ^^ Mam nadzieję, że się Wam spodoba! <3 comment-3--="" nbsp="">

Tytuł: Rookies fantasy
Autorzy: Nyuxo i LuHannie
Rozdział: 11-?
Długość: 3063


Mio, wchodząc do mieszkania poczuła znajomy zapach pochodzący z kuchni.
- Azusa! Ty już w domu? - Naskoczyła starsza na przyjaciółka, tym samym dając jej atak serca.
- Mio! Znowu to samo?! Wróciłam jakieś pół godziny temu. - Oznajmiła jej Azusa. - Robię właśnie kanapki. Chcesz jedną?
- O tej godzinie? Czy ty nie byłaś przed chwilą na kolacji?
- Nawet tak późna godzina mnie nie powstrzyma. - Powiedziała Azusa, zajadając się jedzeniem. - Co tam?
- Ahh... Azusa nawet nie uwierzysz!
- Co się stało?
- Heechul zabrał mnie do klubu erotycznego!
- Nieee... Boże, jak Kai to odbierze?
- No właśnie w tym jest problem. To on mnie przywiózł do domu. - Mio zaczęła opowiadać Azusie wszystko co wydarzyło się odkąd postawiła nogę w klubie, aż do momentu kiedy weszła do domu.
- Nie wierzę. - Powiedziała Azusa. - Masz szczęście że tak dobrze to przyjął.
- Masz rację. - Zaczęła rozmarzać Mio. - A co tam u ciebie było, huh?
- No wiesz...nic ciekawego...- Zaczerwieniła się Azusa.
- Jak to nie! Widać po tobie. Opowiadaj. - Zachęciła ją starsza do mówienia swojej wersji wydarzeń.
Przyjaciółki nie chciały już dłużej stać tak w kuchni, więc przeniosły się do salonu, gdzie wygodnie usiadły sobie na kanapie, przykrywając się ciepłym kocykiem.
- No więc. Było super. Jechaliśmy taką dłuugą limuzyną. Była to bardzo elegancka restauracja. Bardzo mi się tam podobało. Jedzenie było przepyszne, a Ryeowook to dżentelmen. Potańczyliśmy trochę na parkiecie, po czym zaczęliśmy rozmawiać o wielu rzeczach. Nie uwierzysz! Powiedział że da mi nawet lekcje śpiewu!
- To wspaniale Azusa. Będziesz się mogła uczyć od najlepszych.
- Tak, tak. Potem opowiedział mi trochę historii o tym jak on był trainee. Było śmiesznie. A potem podwiózł mnie do domu mówiąc bym jutro przyszła go poszukać w agencji. Jedynie nie wiem gdzie. Będę musiała się spytać kogoś.
- Dasz radę! Hwaiting! A teraz chodź już spać. Jutro czeka nas długi dzień. Taemin coś mówił o nowej choreografii. - Powiedziała śpiąca Mio, która myślała już tylko o swoim wygodnym łóżku.
- No świetnie. Jeszcze jedna do zapamiętania. - Zaczęła się marudzić Azusa.
- Nie martw się! Masz mnie do pomocy. - Pocieszyła ją przyjaciółka.
- Wiedziałam, że mogę na ciebie zawsze liczyć. Dobranoc Mio.
- Dobranoc Azusa.
                Tuż po tym jak Azusa położyła się do łóżku jej telefon cicho zabrzęczał.
                „Kto o tej godzinie?” – Pomyślała i odczytała wiadomość.
                „Od: Luhan
                Treść: Już po kolacji? Jak było?”
                Na twarzy Azusy automatycznie pokazał się gigantyczny uśmiech.

                „Do: Luhan
                Treść: Było naprawdę super! Dziękuję, że pytasz J. Jak Tobie minął wieczór?”
               
                „Od: Luhan
                Treść: Obijałem się przed telewizorem :D Niedługo sobota…”

                „Do: Luhan
                Treść: Hahah... Odpocząłeś chociaż? Masz coś konkretnego na myśli? ;>”

                „Od: Luhan
                Treść: Tylko trochę. L Nie, nic. Po prostu nie mogę się doczekać~~”

                „Do: Luhan
                Treść: Ahh… Więc to tak! Ja również ^^”
               
                „Od: Luhan
                Treść: Miłych snów w takim razie ;”

                „Do: Luhan
                Treść: Tobie również :*”
                Azusa z największym uśmiechem tego dnia poszła spać przytulona do swego telefonu.

*
Następny poranek zaczął się tak jak zawsze. Wstanie, umycie się, zjedzenie szybko jakiejś przekąski, a potem piechotą do agencji, po czym męczące treningi. Tak jak mówił Taemin, dziewczyny zaczęły uczyć się nowego układu. A początki są najtrudniejsze. Azusa była myślami kiedy to będzie mogła iść na lekcję śpiewu z Ryeowookiem. Umówili się, że po lunchu, dziewczyna musi go znaleźć. Kiedy naszła pora na część tego dnia dziewczyna wyglądała nagle jakby wypiła z kilkanaście energetyków. Tak bardzo nie mogła się doczekać.
- Mówiłaś już Taemin'owi i Key, że będziesz szła na lekcje śpiewu? - Zapytała Mio Azuse gdy były w drodze na kafeterię. Dziewczyny od kiedy postawiły nogę w agencji dostawały tysiące gratulacji z powodu wygranej w konkursie który był wieczór wcześniej. Nawet trainee które były w SM już od długiego czasu.
- Tak, tak. Powiedzieli że nie ma problemu. Muszę tylko wrócić jak najszybciej. Jonghyun powiedział żebym nie wracała jeżeli nie dostanę karteczki od Ryeowooka na której będzie pisało "Dobrze ją wyszkoliłeś. Poproszę żebyś dostał premię".
- Hahahaha.. Dasz radę sobie z takim głosem jak twój. - Zapewniła młodszą Mio.
- To ty powinnaś tutaj prosić Kai'a o dodatkowe lekcje. - Zażartowała Azusa. - Taneczna z was para.
- Nie chcę go o nic prosić. To byłby zbyt wielki ciężar. Nie dość, że ma dość aktywności z EXO. I treningi. - Powiedziała jej Mio.
-Rozumiem. Nie chcesz go przemęczać.
Dziewczyny jak zwykle usiadły przy swoim stoliku obok znajomych. Ku zdziwieniu, Taigi dzisiaj nie było.
- Jest chory. - Oznajmiła Hana.
- Chyba na głowę. - Powiedziała Mio cicho, tak że tylko Azusa to usłyszała i wydała z siebie chichot.
Już po chwili Mio poczuła na sobie czyjeś czarne świdrujące oczy z drugiego końca Sali.
- Ktoś Cię obserwuje. – Szepnęła do niej melodyjnie Azusa. Tak, to był Kai.
- Yah! Nie ładnie tak przy towarzystwie mówić do siebie na ucho! – Krzyknęła na nie w żarcie Seuta siedząca naprzeciwko nich.
- Co tam się z tyłu takiego ciekawego dzieje? – Spytała nagle Yui wystawiając nos zza książki i obróciła się by zbadać teren. – Aah! EXO. – Powiedziała z udawanym entuzjazmem.
- Omo! EXO?! – Odwróciła się do tyłu szczerze zafascynowana Seuta. – O nie, nie, nie… Tam jest – Zaczęła podniośle. – Chanyeol! – Dodała szeptem.
- Chanyeol? – Mio spytała z zaciekawieniem, na co czerwono włosa uciszyła ją szybkim ruchem ręki.
- Wpadła. – Oznajmiła Hana. A Azusa wraz z Mio zaśmiały się z tego nieznacznie.
- Jest taki przystojny…. – Powiedziała zawstydzona Seuta.
- Omo! – Mio wpadła na genialny plan. – Chcesz go poznać?
- Naprawdę?! Ale… Ale jak? – Spytała uradowana.
- No wiesz… - Musiała chwilę pomyśleć, aby się wyjaśnić, nie zdradzają, że przecież ma w tym zespole chłopaka. – SHINee ma z nimi niezły kontakt…
Dziewczyny wspólnie kolejne kilkanaście minut przegadały o cudownych teoriach zapoznawczych i o tym, jak by można było zeswatać razem tą dwójkę. Miały przy tym ubaw po pachy! Jednak pewien czarnooki wzrok wciąż nie odrywał się od Mio…

*

Gdy przerwa się już skończyła Mio wróciła na salę treningową i z okazji, że lśniących jeszcze nie było dziewczyna wylegiwała się na kanapie z telefonem w ręku. Dopiero po jakiś 10 minutach do sali weszli Teamin i Onew. Młodszy usiadł obok Mio i po dłuższej chwili namysłu obrócił się w jej stronę.
- Mioo! – Powiedział nagle maknae robiąc przy tym przeurocze aegyo. Dziewczyna nie wiedząc jak powinna zareagować zrobiła swoje aegyo w odpowiedzi
- Oppa! – Po czym roześmiała się szczerze, Taemin po chwili zrobił to samo.
- Mam dla Ciebie dobrą i złą wiadomość… - Zaczął nagle poważnie. – Którą wolisz najpierw?
- Złą. – Odpowiedziała bez zastanowienia.
- W najbliższym czasie czeka Cię nawał ciężkiej pracy.
- A ta dobra? – Spytała zaciekawiona.
- Zatańczysz z Kaiem. – Powiedział szczęśliwy z siebie.
- Co?! Taemin powtórz! Ty mnie wkręcasz, tak?! – Mio napadła na chłopaka w przypływie pozytywnych emocji.
- Ani~ - Powiedział stanowczo. – To prawda.
- Ale… Ale jak? – Dopytywała.
- Kai-ssi musi zrobić nową „solówkę” z udziałem dziewczyny, a ty jesteś najlepszą tancerką spośród trainee. Siłą rzeczy padło na Ciebie. – Tłumaczył, a dziewczyna nadal nie mogła pozbierać szczęki z podłogi.
- Kiedy zaczynamy ćwiczyć? – Zapytała tylko.
- Dziś.
- A-ale… Jak.. Czy ja.. mogę? – Kręciła się się na siedzeniu wypowiadając niespójny potok słów pod wpływem ekscytacji. Jednak Taemin od razu zrozumiał o co jej chodzi.
- Biegnij do niego! – Rozbawiony rozłożył ręcę w geście bezsilności. Po kilku minutach w sali po Mio nie było ani śladu.

*

W tym samy czasie....
Azusa była już na 2 piętrze agencji, szukając kogoś, kto mógłby jej doradzić gdzie poszukać Ryeowooka. Niestety nieśmiała dziewczyna bała się zapukać do jakichkolwiek drzwi ze strachu, że może powiedzieć coś nie tak albo się ośmieszyć. Także nastolatka błąkała się po korytarzach szukając jakiegoś wyjścia.
- Azusa! - Usłyszała głos za sobą. Odwracając się zauważyła, że to Ryeowook.
- Oh, oppa! Nie mogłam cię znaleźć, a nie mówiłeś jak ciebie odszukać. - Powiedziała Azusa podchodząc do swojego sunbae.
- Mogłaś się kogoś spytać o pomoc...
- No, o to właśnie chodzi, że za bardzo się z tym wstydzę... - Przyznała nastolatka, rumieniąc się pod wzrokiem starszego kolegi z agencji.
- Azusa, powinnaś mieć więcej wiary w siebie. - Powiedział jej Ryeowook. - Inaczej nie dasz sobie rady w świecie idoli. Zapamiętaj moje słowa...
- Dziękuje, sunbae. Obiecuję poprawę. Więcej już się taka sytuacja nie powtórzy.
- No ja mam nadzieję.
Kilka minut potem oboje byli w malutkim pokoiku, w którym mieściło się małe pianino oraz 2 krzesełka. W sam raz dla nich. Wygodnie się usiedli oraz zaczęli lekcję. Ryeowook był bardzo surowy, co chwilę poprawiał Azuse i mówił jej jak bardzo jest niepewna w swoim głosie. Jednak, jego lekcja przyniosła wielki skutek i dziewczyna czuła się dumna kiedy jej sunbae powiedział że wyszło jej idealnie i po dwóch godzinach niekończącego się śpiewania może iść odpocząć. Umówili się także na następną lekcje. Azusa prawie była już przy wyjściu gdy nagle przypomniało jej się co powiedział jej Jonghyun przed lunchem.
- Oppa...mam prośbę. - Poprosiła chłopaka, który tak łatwo się nie dał, ale po nieustannych błaganiach napisał jej karteczkę, za co dała mu szybki uścisk i wyszła z pokoiku dziękując mu jeszcze raz za lekcję.
Dziewczyna była tak zajęta czytaniem swojej karteczki i sprawdzaniem czy poprawiła się w swoim koreańskim gdy nagle wpadła na coś twardego i upadła na podłogę.
- Ałaaa... - Powiedziała posiniaczona dziewczyna, wstając powoli z podłogi.
- Azusa? Wszystko okej? Co ty tutaj robisz? - Usłyszała głos Luhana. To właśnie na niego musiała wpaść.
- Luhan...- Dziewczyna szybko przeanalizowała twarz Luhana, który wyraźnie wyglądał na zmartwionego. - Ja...byłam na lekcji śpiewu z Ryeowookiem.
- Lekcja śpiewu? – Zapytał nagle zainteresowany Luhan. - Przecież ja ci mogę takich udzielić.
- No tak. Wiem o tym Luhan i dziękuję, ale EXO jest teraz w przygotowaniach do comebacku. Musisz odpoczywać, a nie trenować zwykłą trainee jak ja. - Podziękowała mu Azusa.
- Nie jesteś zwykła. - Mruknął chłopak pod nosem.
- Słucham? - Spytała się Azusa, która ledwo co go usłyszała.
- Nic, nic. Pamiętaj że jak będziesz miała problem to mów mi o wszystkim, dobrze? I nie przemęczaj się za bardzo. Nie chcę widzieć ciebie przemęczonej w sobotę...
- Nie mogę się doczekać. - Przyznała mu szczerze Azusa uśmiechając się niepewnie.
- Ja też. - Luhan rozejrzał się szybko po korytarzu, a gdy nie zobaczył nikogo na drodze złożył dziewczynie czuły pocałunek na policzku.

*

Mio pobiegła szybko na 4 piętro. Tuż przed salą treningową EXO przystanęła na chwilę i poprawiła swój wygląd. Po chwili zapukała pewnie do drzwi. Po kilku sekundach zobaczyła w drzwiach Sehuna.
- Annyeong! – Przywitał ją z entuzjazmem blondyn i otworzył jej szerzej drzwi zachęcającym ruchem ręki zapraszając do środka.
Dziewczyna stanęła w środku i rozejrzała się po całej sali, aż jej wzrok spoczął na pochłoniętym w tańcu Kai’u. Gdy tylko chłopak zorientował się, że ktoś się w niego wpatruje ich wzroki skrzyżowały się w lustrze przed Kaiem, a na twarz chłopaka wypłynął czarujący uśmiech. Zrobił jeszcze kilka tanecznych ruchów i obrócił się w stronę Mio podchodząc do niej nieśpiesznie.
- Witam. – Powiedział gdy był już na tyle blisko aby jego cichy, głęboki ton mógł dotrzeć do uszu dziewczyny. Mio tylko uśmiechnęła się na to słowo uroczo gdyż była pod zbyt wielkim wrażeniem jego uroku, na jej polikach pojawiły się również rumieńce ponieważ zorientowała się, że cały ten czas patrzyła na niego z wielką pasją i zafascynowaniem, a także pewnie z lekko rozdziawionymi ustami.
-  Mogę Panią prosić? – Kai wyciągnął do Mio rękę słysząc, że w głośnikach zaczęła lecieć kolejna piosenka. Dziewczyna przyjęła jego zaproszenie i szybko pochłonęły ją ramiona Kaia w wolnym tańcu. Dla niej w tym momencie jakby nagle cały świat dookoła się rozpłynął i przestał się liczyć, przed nią był już tylko i wyłącznie Kai.

… Lecz tuż obok rozgrywającej się romantycznej akcji działo się istne forum krytyków filmowych.
- Aish! Nawet na nas nie spojrzy! – Marudził Chanyeol.
- Kto? Mio? Ahahaha, daj spokój. – Powiedział Sehun
- Też bym na was nie spojrzał pajace. – Wtrącił Kyungsoo.
- Yaah! – Odburknęli mu oboje.
- Mogliby występować w tańcu z gwiazdami… - Stwierdził Sehun.
- Chociaż oboje powinni wtedy trzymać odpowiednią ramę, zamiast pozy na ‘przytul misia’. – Dopowiedział Chanyeol. W tym samym czasie D.O częstował Sehuna i Yeola orzeszkami.
- Aigoo… - Westchnął blondyn. – Czy tylko my w tym pomieszczeniu nie mamy dziewczyny? – Spytał.
- To takie frustrujące! – Mówił olbrzym.
- Mnie w takie rzeczy nie mieszajcie. – Powiedział im stanowczo D.O.
- O! Chyba mu na ramieniu zasnęła! – Podekscytował się nagle Chanyeol. – A nie, nie, to jednak nie to.
- Ooh! Długo tak będą? – Spytał zniecierpliwiony maknae.
- Proszę, tylko się zabezpieczajcie! - Odezwał się głośniej Chanyeol gdy piosenka się skończyła, wyrywając Mio z transu.
- Huh? – Dziewczyna spojrzała na nich nieprzytomnie.
- Chanyeol! – Warknął na niego Kai.
- Oh, no co? – Spytał oburzony. – Nie jestem jeszcze gotowy na bycie wujkiem. A ty jesteś? – Zwrócił się w stronę Sehuna.
- Nie jestem. – Odpowiedział stanowczo.
- Widzisz? Nie jest. – Oznajmił Yeol. Na co Kai jedynie spojrzał na niego spode łba.
- Ahahahahah… - Mio prawie zaczęła płakać ze śmiechu słuchając rozmowy chłopaków czym zwróciła na siebie ich uwagę.
- Co jest? – Mruknął do niej Kai.
- Jesteście tacy zabawni. – Zwróciła się do wszystkich.
- A jednak! – Uradował się olbrzym. - Dobra chłopaki, nic tu po nas. Zbieramy się. - Zarządził Yeol.
- Właśnie. - Przyznał mu rację Sehun.
-Tego. - Mruknął D.O.

*

Późnym wieczorem obie dziewczyny były już w domu, wyczerpane po długim treningu. Przyjaciółki przygotowały w kuchni ciepłe kakao na rozgrzanie gdyż na dworze nie była zbyt przyjemna pogoda. We dwie wygodnie rozsiadły się w salonie, włączając cicho telewizor żeby leciał w tle i tak jak zawsze zaczęły sobie omawiać wydarzenia z minionego dnia.
- Jak trening z Ryeowookiem? - Zagadnęła Mio.
- Było strasznie trudno. Uwierzysz że 2 godziny męczyłam się z jedną nutą, chociaż dla mnie to wszystko brzmiało tak samo? Ryeowook na dodatek był strasznie surowy. Ale próbował mi wszystko wytłumaczyć.. Plus, załatwiłam kartkę dla Jonghyuna. - Zażartowała Azusa. - A ty masz jakieś wieści?
- Masz szczęście, że trafiłaś na takiego nauczyciela. – Skwitowała ją. – A ja, hmm... W  sumie to... nic ciekawego... - Mówiła przeciągle. - Oprócz tego, że przygotowywałam z Kaiem jego solówkę, w której będę brać udział. - Powiedziała z uśmiechem od ucha do ucha.
- Że co?! Jak?! Kiedy?! Czemu mi nic nie mówiłaś do tej pory? - Zapytała zszokowana, ale i podekscytowana nagle Azusa.
- A kiedy ja ci niby miałam powiedzieć! - Odkrzyknęła jej sfrustrowana. - Ehh... Jakby ci to wszystko odpowiedzieć od początku... – Myślała.
- Opowiadaj, a nie się zastanawiasz do cholery jasnej! - Zażądała jej młodsza.
-Ok, ok! - Burknęła. - No więc managerowie EXO wymyślili, że fajnie jakby Kai się zaprezentował w jakiejś nowej solówce, najlepiej z kimś. To Kai im zaproponował żeby wybrali najlepszą trainee, a ten cwaniak oczywiście wiedział, że CEO są zachwyceni moim tańcem. O zgrozo. - Przewróciła oczami. - Więc wybrali mnie. - Powiedziała, a szeroki uśmiech znów zdominował jej twarz. - Ohh... Myślałam, że będzie fajnie, ale nie wzięłam pod uwagę tego, że przecież to perfekcjonista. - Złapała się za głowę współczując samej sobie.
- Co masz na myśli? - Zapytała ją zmieszana Azusa.
- Kai cały układ oczywiście wymyślił sam! Ja mu podpowiadałam, ale i tak to przekształcał na swoje. Ok! On się zna lepiej, to jego solówka więc nie będę narzekać! Ale jak już przeszło do ćwiczeń to był naprawdę surowy! Nie przypuszczałam, że taki może być… Nawet mi nie dawał żadnej ulgi, nie przymykał oka na nic! Nawet gdy myślałam, że zatańczyłam coś idealnie to on się do czegoś uczepił! – Mówiła zirytowana. – Nie wiem czy on dla każdego jest tak krytyczny, czy to właśnie dlatego, że jestem jego dziewczyną… - Głowiła się. – On mnie nawet raz nie pochwalił! Najlepsze co usłyszałam to: ‘Może być, ale jeszcze musimy nad tym popracować’. – Mio posmutniała przypominając to sobie.
- A nie możesz z nim w jakiś sposób porozmawiać? - Azusa zmartwiła się nagłą zmianą humoru swojej starszej przyjaciółki. - A tak w ogóle, do czego tańczycie?
- Mam przed tym jakieś opory… To nie tak żebym się go bała czy coś…, ale nie chciałabym żeby pomyślał, że jestem jakaś słaba i narzekam, czy, że nie mogę sobie z czymś dać rady… Ehh, to trudne, sama nie wiem jak powinnam się zachować. – Myślała. – A tańczymy coś… ciężko dokładnie określić, ale ten układ ma dużo elementów baletu i jazzu do tej nowej wersji „Crazy in Love”*, no wiesz… tej z Greya. – Przy czym Mio chcąc rozluźnić atmosferę dała przyjaciółce kuksańca w bok i poruszyła brwiami dwuznacznie. 
- Ale on nie może aż tyle od ciebie wymagać. Nie jesteś jeszcze tak długo trainee. Powinien to zrozumieć. - Stwierdziła Azusa. - A ja dzisiaj spotkałam Luhana.
- Ja wiem, wiem… ale.. Ahh, sama nie wiem co wiem! To takie frustrujące! Poczekam. Może jutro będzie inaczej. – Albo przynajmniej miała taką nadzieję. – A jak z Luhanem? Coś ciekawego? Wasze relacje idą jakoś do przodu? – Pytała zaciekawiona.
- Do przodu? Czy ja wiem....- Zamyśliła się na chwilę nastolatka. - Jedynie co, to powiedział mi, że on też mi może pomóc ze śpiewem. Ale nie chcę go przemęczać. No i dalej jesteśmy umówieni na sobotę...
- Ohh... Rozumiem. - Mio uśmiechnęła się pokrzepiająco. - Ale czemu mam wrażenie, że ta sobota będzie dla was bardzo fajna? Tak wiesz... przełomowa? - Spytała ją z chytrym uśmiechem na twarzy.
- Mam się czegoś spodziewać? No wiesz... ja go bardzo, ale to bardzo lubię, ale boję się.
- Czemu ty myślisz tak negatywnie? Ja mam na myśli bardzo pozytywne przełomy! I nie ma się czego bać.
- Jak ty to robisz Mio? - Zapytała Azusa po chwili przemyśleń.
- Ale robię co?
- Jak możesz być z Kai'em wiedząc, że jest idolem. Nie możecie się umawiać tak jak inne pary. Musicie się chować. Nikt nie może o was wiedzieć...Nie wkurza cię to czasami?
- Tak właściwie... My jesteśmy ze sobą od... o ile dobrze liczę niemal 1,5 miesiąca, więc ciężko to jakoś sensownie ocenić. - Dziewczyna głęboko nad tym myślała. - My nawet nie mieliśmy okazji być na prawdziwej randce. Fakt, to też wina jego napiętego grafiku bo jest IDOLEM. - Mówiła podkreślając ostatnie słowo. - Ale wiesz czemu się tym tak bardzo nie przejmuję? Bo go kocham. Naprawdę bardzo mocno.
- Wow...ty naprawdę go kochasz… Ale jeśli jesteś szczęśliwa, to chyba dobrze, prawda?
- Myślę, że tak, właśnie tak. - Odpowiedziała jej z szczerym uśmiechem na twarzy.



*Piosenka dostępna do odsłuchania w playliście ^


czwartek, 2 kwietnia 2015

Rozdział 10

SHINee's back! To znaczy... Nyuxo i LuHannie z opowiadaniem "Rookies Fantasy"! xdd... Zparaszamy! <3 br="" nbsp="">
Tytuł: Rookies fantasy
Autorzy: Nyuxo i LuHannie
Rozdział: 10-?
Długość: 3159




- Oo… Z tego co widzę jest dwóch zwycięzców! - Na widowni zapadły okrzyki zdumienia, a wszystkie trainee patrzyły kolejno na siebie. – Jako, że jest pięciu jurorów,  każdy z nas dawał 10 punktów za taniec i 10 za śpiew. Maksymalnie można było zyskać 100 punktów. Nasi zwycięzcy, mają oboje tyle samo 97 punktów! Nasz pierwszy zwycięzca, dostał 50 punktów za śpiew oraz 47 za taniec. Po proszę o wystąpienie... Azusę Nakano!
              Do Azusy przez chwilę na docierało co się dzieje. Stała w miejscu, wpatrując się w byle jaką ścianę. Dopiero Mio, która pociągnęła ją za rękaw,  sprowadziła ją na ziemię.
              - Azusa to ty! - Powiedziała szczęśliwa przyjaciółka.
              Dziewczyna powolutku podeszła do boku CEO, który serdecznie uścisnął jej rękę.
              Teraz przyszła kolej na drugiego zwycięzcę.
              - Druga osoba która miała tyle samo punktów,  dostała 50 za taniec oraz 47 za śpiew. Gratulacje dla... Mio Akiyama!
              Mio słysząc te wieści szybko podbiegła do swojej przyjaciółki, zaciskając ją w mocnym uścisku.
              - Udało nam się! - Powiedziała uradowana.
              Przyjaciółki były tak podekscytowane tym, że w ogóle udało im się wygrać, że już zapomniały o tym, że była jakaś nagroda.
                - Zatem, dziewczęta są pewnie bardzo ciekawe z kim spędzą dzisiejszy wieczór… -Mówił dalej CEO. A owe dziewczęta spojrzały na niego zaskoczone oprzytomniawszy. – Pewnie jeszcze nie miałyście okazji dobrze poznać swoich sunbae. – Prowadzący naprawdę wczuwał się w rolę. - Mam nadzieję, że będzie to dla was miłe zaskoczenie! – Przewrócił swoje notatki na drugą stronę i zaczął czytać. – Azusa Nakano wybierze się dzisiaj na kolację z… - Zaczął donośnym tonem, a Azusa patrzyła na niego z prawie otwartą buzią oczekując wieści. – Kim Ryeowook z Super Junior! – Widownia zaczęła bić brawa, a wszystkie trainee wokół zaczęty gratulować dziewczynie w niedowierzaniu. – Natomiast Mio Akiyama… Wybierze się kolację z… Kim Heechul! Również z Super Junior! – Mio stanęła jak wryta z szeroko otwartymi oczyma, niedowierzając jej własnym uszom. Bowiem jest to jej ulubiony członek słynnego Super Junior!
                Po ogłoszeniu wyników wszystkie trainee opuściły scenę. Mio towarzyszyło dziwne uczucie jakby w jakimś małym stopniu miała właśnie zdradzić Kaia, chociaż to wcale nie miała być zdrada, zwykła kolacja ze swoim sunbae, jej idolem z przed wielu lat. Nie żywiła do niego większych uczuć oprócz sympatii, która stoi w parze z podziwem. Czuła, że Kai będzie, albo nawet i już jest, naprawdę zazdrosny. Azusa natomiast nie miała tego problemu, cieszyła się na tą kolację jak małe dziecko na rozpakowywanie gwiazdkowych prezentów. Nie to, żeby Mio nie cieszyła się spotkanie Heechula, cieszyła się i to bardzo, albowiem czuła pewien, nieokreślony niepokój… Być może Azusa nie czuła się wobec Luhana tak jak Mio wobec Kaia, w końcu Azusa w cale nie była parą z Luhanem. Jeszcze.
                Chwilę potem organizatorzy konkursu poprosili dziewczyny żeby poszły do pokoju gdzie stylistki poprawiły ich makijaż i ubrały je w bardziej stylowe ciuchy. W końcu cały dzień były w sportowych ubraniach, trochę dziwnie byłoby iść tak na kolację.
               Stylistki postanowiły, że zrobią Mio delikatne loki na końcach włosów, bez zbędnych szaleństw. Pomalowały ją nakładając jej rozświetlający BB krem, dodając odrobinę tuszu na rzęsy, czarnej kredki, różu na poliki i czerwonej pomadki wpadającej tonami w pomarańcz. Ubrały ją w dopasowaną czarną sukienkę, która doskonale podkreślała jej figurę, niechcący odsłaniając też skrawek dekoltu, dobrały jej do tego duży srebrny naszyjnik, pasującą do tego bransoletkę, czarne szpilki z czerwonymi podeszwami oraz czarną skórzaną kurtkę wybijaną w strategicznych miejscach ćwiekami. Zadbały również o czarną skórzaną kopertówkę z czerwonymi akcentami.
Azusa natomiast wyglądała nieco bardziej dziewczęco, postawiono u niej na delikatnie różowo-brzoskwiniowe usta i oko podkreślone czarną kredką z akcentami zielonej w wewnętrznych kącikach oczu. Na jej głowie związały luźnego koka, z którego zwisały pofalowane pasma włosów. Ubrały ją w pastelowo różową sukienkę rozszerzaną ku dołowi, z falbaniastymi krótkimi rękawkami, dodały do tego żakiet koloru jasnego ecru oraz  baleriny z malutkimi kokardami. Obie dziewczyny musiały przyznać, że w takich stylizacjach czuły się fantastycznie.
Około godziny 20, do drzwi pokoju ktoś zapukał. Okazało się że to Heechul, który poszedł odebrać swoją Mio na kolację. We dwoje zniknęli po chwili, mówiąc Azusie że Ryeowook powinien niedługo być na miejscu.
Po pełnej pół godzinie dziewczyna zaczęła się martwić, że może została porzucona. W końcu pół godziny to sporo czasu. Może coś mu wypadło? Może zapomniał? Takie myśli pojawiały się w jej głowie.
- Prze...Przepraszam za...spóźnienie. - Wparował do pokoju zadyszany Ryeowook, powodując, że Azusa podskoczyła ze strachu. W końcu wstała z krzesła i się ukłoniła swojemu sunbae.
- Annyeonghaseyo.
- Pół godziny. Tak mi przykro Azusa. Miałem nagrania do swojego radia. Myślałem, że będę szybciej. - Zaczął się tłumaczyć starszy chłopak.
- Ależ nic się nie stało. - Zaśmiała się nastolatka. – Myślałam, że o mnie zapomniałeś.
- To już wiesz, że to nie tak.
Pomiędzy dwójką zapadła niekomfortowa cisza. Nigdy ze sobą nie rozmawiali, jedynie witali się na korytarzu agencji. Azusa zastanawiała się tylko jak miną następne godziny. Na myśl o tym zaczęła się denerwować.
- To co? Idziemy? - Wyrwał ją z myśli Ryeowook.
- Ooo... tak. Oczywiście.
Azusa wiedziała że to nie będzie jakaś tania kolacja. Ale nie aż tak! Jaki był jej szok gdy przed agencją zobaczyła długą limuzynę.
- My tym jedziemy?! - Zapytała chłopaka.
- Coś nie tak?
- Nie...jest dobrze. - Odpowiedziała zmieszana.
Weszła szybko, lecz z gracją do pojazdu zachęcona gestami i przesympatycznym uśmiechem szofera. Tuż za nią do limuzyny ledwie zauważalnie wślizgnął się Ryewook. Dziewczyna była już tak podekscytowana przejażdżką w czymś takim i myślą gdzie pojadą zaraz, że nawet nie zauważyła kiedy chłopak zaczął jej się przyglądać pełen rozbawienia.
- Pierwszy raz w limuzynie, hah? – Zaśmiał się.
- Co? – Odparła niezbyt kulturalnie. – Ah, to. No tak. – Przyznała zawstydzona.
- Będziesz musiała się do tego przyzwyczaić. – Azusa spojrzała na niego oczyma większymi niż zwykle. -–Nie martw się. Ja też nie mogłem się przyzwyczaić do luksusów płynących z bycia idolem. Limuzyny, prywatne stylistki, wizażystki, fryzjer, dietetyk, trener… - Wymieniał jeszcze dłuższą chwilę, a dziewczyna robiła się coraz bledsza. – Ale po kilku lat siedzenia w tym, stwierdzam, że między innymi na to tak ciężko pracujemy. Jak to mówią, jesteśmy gwiazdami, prawda? – Powiedział po czym skrzyżował dłonie na karku i oparł się teatralnie o skórzane siedzenie.
Azuse zamurowało. Nigdy nie patrzyła na bycie idolem w ten sposób. To znaczy zawsze wiedziała, że idole mają dostęp do wielu wygórowanych wygód, lecz nigdy nie wpadła na to, że wszystkie te luksusy kiedyś będą dostępne też dla niej. Z jednej strony czuła się z tym nieco niekomfortowo i dość… dziwnie, lecz jak właśnie Ryeowook powiedział, to właśnie między innymi na to pracują. I ta wizja wydawała jej się naprawdę fajna! Aż sama uśmiechnęła się do siebie w duchu, wyobrażając sobie to wszystko.
- To gdzie zjemy kolację? – Spytała szczerze ciesząc się z wygranej.
- Taste of Paradise. – Przeczytał szyld widniejący nad restauracją, pod którą właśnie zwalniali.
Wchodząc do restauracji, para zwróciła na siebie mnóstwo uwagi. W końcu Ryeowook był członkiem jednego z najpopularniejszych zespołów w kraju. 
- Nie zwracaj uwagi. - Chłopak zauważył skrępowaną dziewczynę, schylając się i szepcząc jej cicho do ucha, tak by tylko dziewczyna to usłyszała.
We dwoje podeszli do butlera, mówiąc mu, że zamówili stolik na ten wieczór.
Mężczyzna grzecznie zaprowadził ich na swoje miejsce. Był to stolik w rogu restauracji z świetnym widokiem na parkiet taneczny gdzie były tam już pary, powoli tańcząc w mocnym uścisku.
- Jak tu przyjemnie. - Powiedziała zafascynowana Azusa do swojego partnera.
- Cieszę się, że ci się podoba. – Powiedział zadowolony. Długo się zastanawiałem nad wyborem restauracji. Ta należy do moich ulubionych.
- To ty rezerwowałeś tu miejsce? - Zapytała zszokowana dziewczyna.
- Tak, od razu jak się dowiedziałem, że wygrałaś konkurs. - Przyznał szczerze Ryeowook.
- Wow. Dziękuje. Jest idealnie. - Azusa posłała mu szczery uśmiech, po czym spojrzała szybko na menu, zastanawiając się co zamówić. Niestety nie znała żadnych dań z wymienionych. Zażenowana postanowiła, że spyta się starszego kolegi z branży. Powoli podnosząc oczy spod  menu, zdziwiła się, że chłopak ciekawie jej się przygląda.
- Coś nie tak? - Wystraszyła się dziewczyna.
- Nie, nie. - Ocknął się chłopak. - Wiesz już co chcesz jeść?
- Oo..hh… aa… może… cuisses de grenouilles… - starała się przeczytać jak najbardziej poprawnie, a chłopak słysząc jej odpowiedź spojrzał na nią podejrzliwie.
- Serio? Nie wiedziałem, że masz tak wykwintne podniebienie. – Powiedział sarkastycznie, czego Azusa nie rozpoznała. Odebrała to jako pochwałę i była dumna ze swojego strzału. – Mi nigdy nie posmakowały żabie udka. - Roześmiał się dyskretnie.
                - Naprawdę wybrałam żabie udka?! – Spytała zniesmaczona.
                - Hahahah. Tak. Ahahah. – Odpowiedział nie mogąc powstrzymać śmiechu. – Mogę ci coś polecić?
                - O-oczywiście. – Uznała to za jedyną deskę ratunku.
                - Weź crème de tomate et la citrouille. – Powiedział nawet się nie zająkawszy z idealnym francuskim akcentem. – To chyba moje ulubione danie tutaj.
                - A co to takiego? – Spytała nie chcąc nadziać się na coś dziwnego.
                - Krem z pomidorów i dyni. – Odpowiedział jakby to była najnormalniejsza potrawa na świecie. No bo w sumie nie było to tak bardzo udziwnione. – Na pewno ci zasmakuje.
                - Okey. Zaufam ci. – Zdecydowała. Uśmiechnęła się do chłopaka szczerze.
                Po chwili Ryeowook ruchem ręki przywołał kelnera i podał mu zamówienie. Azusa patrzyła na niego z podziwem, z jaką łatwością przychodzi mu przestawianie się z języka angielskiego, na francuski, z francuskiego na angielski, z angielskiego na koreański, z koreańskiego na angielski. I tak w kółko. Dziewczyna miała wrażenie, że nigdy nie opanuję tak płynnego przestawiania się z języka na język. W dodatku ten błysk pewności w oku chłopaka, który potrafił rozmawiać z kelnerem jak ze starym przyjacielem. Czuł się jak ryba w wodzie nieważne gdzie by go postawili i z kim by miał rozmawiać. Raziła od niego szczerość dobrych intencji.
                - Nasze zamówienia powinny być najwcześniej za 20 minut. – Poinformował ją. – Ehh… To największa wada dobrych restauracji, trzeba trochę poczekać.
                - Oo.. tak. – Przytaknęła mu, nie wiedząc o czym powinna z nim teraz rozmawiać.
                - Może masz ochotę w tym czasie zatańczyć? – Wypalił nagle, uśmiechając się do niej zachęcająco.
                - Pewnie. – Odpowiedziała mu uradowana.
Chłopak ucieszony, złapał młodą dziewczynę za rękę ciągnąc powoli na parkiet gdzie było już kilka innych par. Jednak nikt nie zwracał na nich uwagi.
W końcu Ryeowook zatrzymał się, obejmując zestresowaną Azusę w talii i kładąc jej ręcę na jego ramionach.
- Nie martw się. Tutaj możesz zrobić tyle pomyłek ile chcesz. - Zaśmiał się widząc zestresowanie nastolatki.
Azusa czując coraz większe zażenowanie, schyliła głowę tak by nikt nie mógł zauważyć jej rumieniących się polików.
- Podczas tańca patrzy się partnerowi w oczy. - Przypomniał jej Ryeowook. Jednak było czuć od niego, że jest to przypomnienie trochę jako straszy kolega z branży, a trochę żeby jej dokuczyć.
No podnieś tą głowę. - Pomyślała dziewczyna nagle w innym świecie.
Po chwili zastanowienia szybko podniosła głowę, jej oczy spojrzały głęboko w oczy jej partnera.
Niestety nie były to, tak jak ona by tego chciała oczy Luhana.

*

Wieczór Mio różnił się od wieczoru Azusy o 180 stopni. Heechul nie jest typem osoby, który by zabierał dziewczyny do eleganckich restauracji. Dużo bardziej wolał chodzić do ekskluzywnych klubów…
                Mio nie tak wyobrażała sobie spędzony wieczór u jego boku, wiedziała, że to nie będzie zwykła kolacja w jakiejś knajpie, ale przy takim biegu wydarzeń ta wygrana coraz bardziej przestawała jej się podobać.
                Heechul zabrał dziewczynę nie elegancką limuzyną lecz swoim drogim samochodem z przyciemnianymi szybami. Mio przez chwilę myślała jakoby chłopak chciał jej jakoś tym zaimponować, nie chciała jednak zaprzątać sobie głowy takimi absurdami. W szybkim tempie dwójka znalazła się pod ekskluzywnym klubem dla tzw. „wybrańców”, Heechul zaprowadził Mio do środka tylnymi drzwiami, i zaczęło się…
                - To miejsce jest czadowe! - Stwierdziła Mio.
                - Spodoba ci się jeszcze bardziej w środku. A teraz chodź. - Oznajmił jej Heechul po czym we dwoje weszli do środka.
                - Wow! - Było jedyne słowo które przychodziło Mio na myśl w tym momencie. Klub był ogromny. Parkiet był cały zapełniony tańczącymi i rozbawionymi ludźmi, a muzyka była tak głośna że cała podłoga się trzęsła. Mio i Heechul przecisnęli się przez tłum i podeszli do baru, gdzie było o wiele ciszej. We dwoje usiedli na stołkach i zaczęli rozmawiać.
                - Co chciałabyś zamówić? Ja zapłacę za wszystko. - Powiedział jej starszy chłopak.
                - Nie chcę nic ekskluzywnego, poproszę o zwykłego drinka. - Poprosiła Mio grzecznie do baristy, posyłając mu uśmiech z wdzięczności.
                - Słyszałem co zaszło między tobą a tym trainee....Taiga tak? - Odezwał się nagle Heechul, wyrywając Mio z transu, która przyglądała się dokładnie klubowi.
                - Proszę nie wspominaj o tym, ten chłopak nie chce sobie odpuścić...- Odpowiedziała mu podenerwowana nastolatka.
                - Słyszałem też, że odgoniłaś go, mówiąc że jesteś zajęta. Mogę wiedzieć kto jest tym szczęśliwcem? - Zapytał ciekawy Heechul.
                - Czemu miałabym tobie zdradzić coś takiego?
                - No nie wiem, jestem ciekawy i tyle... 
                W tym momencie, Mio poczuła wibrowanie telefonu w jej torebce. Szybko sięgnęła po urządzenie i zauważyła że dostała SMS-a.
                "To pewnie Azusa" - Pomyślała Mio ignorując tekst. - "Pewnie ekscytuje się jak to jest z Ryeowookiem"
                - Coś ważnego? - Zapytał jej towarzysz.
                - Niee.. myślę że to moja przyjaciółka. Ta co poszła na kolację z Ryeowookiem. Jest jej ulubieńcem. - Odpowiedziała mu Mio, biorąc do ręki drinka, którego przed chwilą przyniósł barista i wzięła swojego pierwszego łyka.
                 - Hmmm...nie takie złe!
                - Uwielbiam tutejsze drinki. Nigdzie w mieście takich dobrych nie znajdziesz. - Powiedział jej zadowolony z siebie z niewiadomego jakiego powodu Heechul. Kilka minut potem telefon Mio znowu zaczął wibrować. Drugi SMS. Dziewczyna już się przestraszyła od kogo może on być i odblokowała swój telefon.
                „ Od: Jongin ♥
                Treść: Jak randka z Heechulem??”

                „Od: Jongin ♥
                Treść: Musi być fajnie… „

                Mio była przerażona tym co ma mu niby odpisać. „Właśnie pijemy sobie drinki w jednym z najdroższych klubów w mieście”. Nie! Zdecydowanie nie! Dziewczyna pomyślała, że Kai musi czuć się cholernie zazdrosny…
                - Przepraszam, muszę odpisać. – Powiedziała szybko Mio i uśmiechnęła się do swojego towarzysza nieznacznie.

                „Do: Jongin ♥
                Treść: Nuda… Siedzimy w jakiejś knajpie.”
                Dziewczyna nawet nie zdążyła dobrze schować telefonu do torebki, a telefon znowu zawibrował.

                „Od: Jongin ♥
                Treść: Oh… Naprawdę? Przyjechać po Ciebie?”

                Kai nawet nie wiedział jak bardzo Mio wolałaby spędzić ten wieczór z nim… Ale nie mogła mu odpisać, że tego chce, to by był przecież kompletny brak szacunku wobec Heechula gdyby chciała wyjść po niecałej pół godziny od wejścia, tym bardziej, że klub był naprawdę fajny…

                „Do: Jongin ♥
                Treść: Nie trzeba, sunbae mnie później odwiezie.”

                Mio miała tylko ogromną nadzieję, że Kai tego źle nie odbierze.
                - To pewnie twój chłopak? – Spytał nagle Heechul.
                - Oo, t-tak. – Powiedziała niepewnie dziewczyna.
                - Musi być zazdrosny, jeśli wie, że jesteś z jakimś sporo starszym facetem w TAKIM klubie. –Powiedział lekko rozbawiony.
                „Co było niby nie tak w TYM klubie? Klub jak klub. Po prostu drogi.” – Pomyślała.
                - Chyba da sobie z tym radę. – Odpowiedziała mu półżartem.
                - Tak? Musisz mieć wyrozumiałego chłopaka…
                - Czy ja wiem… - Mówiła niepewna siebie.
                - Nie wiesz jakiego rodzaju to klub, prawda? – Spytał w końcu.
                - Pewnie bardzo ekskluzywny.
                - Tak. – Odpowiedział stanowczo. – Ten klub oferuje bardzo ekskluzywne usługi erotyczne, ale trunki mają pierwsza klasa. – Powiedział beznamiętnie. Mio w tym momencie aż zakrztusiła się jednym z tych trunków z wrażenia, a w jej torbie znów coś zawibrowało.

                „Od: Jongin ♥
                Treść: MIXER? Nudna knajpa? … Nie ruszaj się stamtąd.”

                Mio wolała mu nawet nie odpisywać „Nie, naprawdę nie trzeba, będę w domu przez północą”. Tylko jak on się o tym dowiedział...
                Nie miała wyjścia. Kai tak czy siak jest już w drodze, a zniknąć tak przed Heechulem nie mogła. Dziewczyna nerwowo zaczęła przewijać swoimi rękoma nie wiedząc co zrobić z zaistniałą sytuacją. Kai musi być bardzo zły.
                - Wszystko okej? - Zapytał ją nagle Heechul.
                - Co?...A... tak, tak wszystko w porządku. - Odpowiedziała mu nastoletnia dziewczyna.
                - No nie wiem...nie wyglądasz za dobrze. Może chcesz wyjść na świeże powietrze na chwilę? - Chłopak okazał swoje zmartwienie dziewczynie.
                - Nie, naprawdę wszystko jest dobrze. - Uśmiechnęła się do niego Mio. - Wydaje ci się.
                - No to...- Powiedział jej Heechul, popijając następnego drinka. W pewnej chwili jednak, otworzył szeroko oczy z wrażenia i wpatrywał się w jeden punkt za Mio. Odsunął powoli szklankę od siebie.
                - Oo! Jongin-ssi! To ty chodzisz do takich klubów?! - Mio zatkało na słuch tego imienia. Powoli odwróciła się na swoim krześle, widząc bardzo wściekłego Kai'a, który nawet nie zadbał o to by się zasłonić. Było mu widać pot na czole i oddychał głęboko,było widać,że się strasznie śpieszył.
                - Dobry wieczór sunbae. Nie, nie chodzę do takich "nudnych knajpek" - Kai wyraźnie powtórzył słowa Mio, patrząc jej się głęboko w oczy.
                - O! Także co ciebie tutaj sprowadza? - Zapytał go Heechul. Przez chwilę pomiędzy całą trójką zapadła cisza. Mio i Kai głęboko zapatrzeni w siebie, nie mówiąc sobie żadnego słowa. Nagle chłopak wziął rękę Mio do siebie i przyciągnął ją raczej gwałtownie do siebie.
                - Sunbae. Co ty na to żebym wziął i odwiózł Mio do jej domu? Jest po 23. A ona jutro ma trening. Ze mną będzie bezpieczna... - Powiedział Kai starszemu.
                - Ale...dopiero co zaczęliśmy pić...
                - Mio, bierz swoje rzeczy. - Zażądał jej chłopak. Mio zrobiła tak jak chciał.
                - Oppa, ja myślę że on ma rację, pojadę już do domu. Dziękuje za drinka. - Powiedziała swojemu towarzyszowi kłaniając się w 90 stopniach.
                - Eeee...nie ma za co Mio. - Odpowiedział jej zachwiany Heechul. Kai pociągnął dziewczynę mocno do siebie, prowadząc ją w stronę wyjścia. Gdy Mio była już w samochodzie, chłopak mocno zatrzasnął swoje drzwi, na co nastolatka drgnęła. Sławny piosenkarz usiadł obok niej, targając ze zdenerwowaniem swoimi włosami.
                - Czy ty wiesz co ty właściwie zrobiłaś?! - Zapytał wściekły w stronę swojej dziewczyny.
                Mio nie potrafiła w sobie zebrać żadnych konkretnych słów. Nigdy nie widziała Kaia tak zdenerwowanego. Przynajmniej nie zdenerwowanego na nią. A sama myślała, że zaraz się rozpłacze z nerwów.
                - Nie wierzę, że ten facet zabrał Cię w takie miejsce! Co on sobie w ogóle myślał? Przecież to … klub dla dorosłych!
                - Jongin, jestem dorosła. – Powiedziała cicho.
                - Bez przesady… - Powiedział sfrustrowany kierując wzrok w jej  stronę. – I jeszcze w takim stroju! – Zlustrował ją dokładnie.
                - Co jest nie tak z tym strojem?! – Spytała zirytowana.
                - Krótszej i bardziej obcisłej w garderobie nie mieli? I jeszcze ten dekolt! Heechul musiał mieć niezłe widoki…
                - Oh… - Nie wiedząc co odpowiedzieć obróciła głowę w stronę okna.
                - Zresztą nie tylko on. Do takiego klubu chodzą sami napaleni goście!
                Mio naprawdę chciała go w końcu jakoś uspokoić, ale nie miała żadnego argumentu na swoje usprawiedliwienie.
                - Przepraszam… - Powiedziała po dłuższej ciszy spuściwszy głowę na dół.
                - Aish… - Kai potargał swoje włosy jeszcze bardziej. – To ja przepraszam, za bardzo wybuchłem. To nie twoja wina. Nie zrobiłaś nic złego… - Mówił.
                Mio słysząc te słowa obróciła się w stronę chłopaka i złapała jego dłoń uśmiechając się do niego niepewnie, co chłopak szybko odwzajemnił będąc w zakłopotaniu.
                - Wiem… Ty pewnie sobie nawet sprawy nie zdajesz z tego jak seksownie wyglądasz w takim stroju. – Powiedział spokojnie patrząc jej w oczy.
              - Hahah... Serio tak wyglądam?
              - Ty nawet w dresie seksownie wyglądasz...


środa, 5 listopada 2014

Rozdział 9

Na początek chciałabym podziękować za ponad 2000 wejść na bloga, które nastąpiło w poniedziałek ^^ A teraz, pewnie jesteście ciekawi, dlaczego tak szybko wrzucam kolejnego posta :D Jedna z czytelniczek nie mogła doczekać się soboty, więc przychodzę ulżyć jej cierpienia już w środę xD Mam nadzieję, że dzisiaj nikt już się nie popłaczę ^^

Tytuł: Rookies fantasy
Autorzy: Nyuxo i LuHannie
Rozdział: 9-?
Długość: 4840




Mio po jakimś czasie doszła do siebie. Poszła do łazienki i starła wszystkie swoje łzy, po czym poprawiła swój makijaż. Nie chciała martwić Azusy, także postanowiła na razie nic jej nie mówić o zaistniałej sytuacji. W drodze do szpitala, czas niemiłosiernie jej się dłużył. Wyglądając z okna taksówki, jej myśli i tak wędrowały do jednej osoby.
W szpitalu, Mio grzecznie przywitała się z pielęgniarkami. Oh, jakie jej zdziwienie było gdy otwierając drzwi przy łóżku śpiącej Azusy zauważyła Luhana, który czule trzymał jej rękę. Chłopak widząc Mio, poprosił ją czy mogą wyjść na korytarz by porozmawiać.
- Luhan? Co ty tu robisz? Ludzie cię rozpoznają.
- Chciałem zobaczyć Azuse. Czemu mi o niczym nie powiedziałaś? - Spytał zirytowany chłopak który miał już swój kaptur na sobie.
- Jak się dowiedziałeś?
- Plotki w agencji się szybko rozchodzą. Po za tym Kai dziwnie się wczoraj zachowywał. Patrzył na mnie cały wieczór współczująco. - Odpowiedział jej chłopak.
- Przepraszam. Nie chciałam cię martwić. - Spoglądając na Luhana, zauważyła że wygląda na zmęczonego. - Jak długo tutaj jesteś?
- Nie wiem. Pewnie jakoś od 10. Od razu jak się dowiedziałem tutaj przyjechałem. Ona dalej się nie obudziła.
- Będzie dobrze. Trzeba tylko teraz mieć ją na oku. Myślę że to moja wina. - Powiedziała jemu Mio. Zdarzenia w ciągu tych ostatnich 48 godzin zrujnowało ją psychicznie. - A teraz idź odpocznij Luhan. Ona nie może cię widzieć.
- Dobrze. I tak jutro tutaj przyjdę. Ale nawet jeśli się nie obudzi, proszę poinformuj mnie.
- Dobrze. - Obiecała mu dziewczyna, wchodząc do sali gdzie leżała jej przyjaciółka.

Kilka godzin do przodu Mio zauważyła zmianę u Azusy. Dziewczyna otworzyła swoje oczy. Rozglądając się po pokoju, pewnie zastanawiała się gdzie jest. W końcu zauważyła Mio, wzrokiem błagając o wyjaśnienia.
- Masz, najpierw napij się czegoś. - Powiedziała jej dziewczyna, podając szklankę z wodą. - Zemdlałaś wczoraj. Aktualnie jesteśmy w szpitalu.
- Przepraszam Mio. - Powiedziała Azusa, odstawiając szklankę na bok.
- Jak mogłaś mnie tak przestraszyć Azusa? - Starsza dziewczyna z emocji zaczęła płakać. Jej łzy ciekły po polikach.
- Mio. Już jest okej. Nie płacz. Mio... Wszystko okej?
- Martwiłam się o ciebie. Tylko tyle. - Odpowiedziała jej Mio w połowie kłamiąc. Postanowiła, że o Kai'u Azusa dowie się później. Młodsza złapała ją za rękę by usiadła.
- Opowiedz mi co dzisiaj robiłaś.
- Ohh… Nic ciekawego, trenowałam, jak zwykle. – Uśmiechnęła się do niej blado. – Taemin w końcu zaczął mnie uczyć kroków do „Danger”.
- O! To fantastycznie! Przecież uwielbiasz tą piosenkę.
- Tak, właśnie.
- Aigoo, jesteś pewnie strasznie zmęczona. Ile ostatnio spałaś? Masz strasznie podkrążone oczy.
- Nie tak znowu mało… - Powiedziała, bo wiedziała, że podkrążone oczy to wcale nie sprawka braku snu.
- Może pójdziesz już do domu i się porządnie wyśpisz, co? – Azusa spytała martwiąc się o przyjaciółkę.
- Ehh… Już mnie wyganiasz? Dopiero co przyszłam… - Mio starała się zażartować.
Dziewczyny prowadziły pogaduszki o wszystkim i niczym jeszcze jakieś pół godziny, aż Azusie, w końcu udało się wygonić Mio do domu. Dziewczyna tak bardzo nie miała ochoty wracać do pustego mieszkania… Zaraz po tym jak położyła się do łózka z zamiarem pójścia spać, chociaż wiedziała, że to i tak prawie niewykonalne, zaczęła od nowa płakać. W końcu zmęczenie wzięło górę i około 4 w nocy Mio zasnęła, dając jej ponad 2 godziny snu.

Następnego dnia, Azusa została na jej prośbę przesunięta do sali obok. W tamtej sali nie było żadnego okna i było ponuro. Teraz jak czuła się lepiej, chciała powyglądać przez okno.
- Azusa. - Dziewczyna usłyszała znajomy, męski głos. Odwracając się, ujrzała osobę której w tym momencie się obawiała.
- Luhan...
- Mio mówiła, że obudziłaś się wczoraj w nocy. Jak się czujesz? Jadłaś? - Zapytał zmartwiony, siadając na krześle obok jej łóżka i łapiąc ją za rękę.
- Tak, tak, nie masz co się martwić. - Powiedziała mu Azusa.
- Nie masz co się martwić? Azusa. Przed dobre 4 tygodnie okłamywałaś Mio. Każdy się teraz o ciebie martwi.
- Przepraszam. - Odpowiedziała mu dziewczyna spuszczając głowę na dół ze wstydu. - Jadłam dzisiaj. Przyrzekam, że to prawda.
- To dobrze. I od dzisiaj ćwiczysz mniej. Nie przemęczaj się. Ani fizycznie ani psychicznie, zrozumiano?
- Tak jest. - Dziewczyna uśmiechnęła się do chłopaka.
- A jeżeli chcesz trenować dłużej, to tylko ze mną.
- Luhan. Nie mogę tego zrobić. Ty też masz dużo obowiązków.
- Jak chcesz zostać po treningach i mam czas? Pasuje?
- Dobrze. - Powiedziała mu Azusa, po czym dostała od chłopaka krótki, ale czuły pocałunek.

Kilka dni potem Azusa po badaniach, była w stanie wyjść ze szpitala. Dziewczyna jednak nie miała jeszcze dość siły by chodzić, więc miała jeszcze dodatkowy tydzień odpoczynku w domu. Luhan codziennie do niej dzwonił, pytając o jej zdrowie, co strasznie uszczęśliwiało dziewczynę. Jednak było coś co ją niepokoiło. Po dwóch dniach Azusa zauważyła dziwne zmiany u Mio. Jej przyjaciółka wyglądała jak trup, wory pod oczami, a uśmiechała się tylko przy Azusie by dać jej otuchy. Azusa dostawała także dziwne telefony od innych trainee, że Mio od długiego czasu nie była na stołówce. Podobno siedziała całe dni na sali treningowej.
- Hej Mio! - Powiedziała Azusa do przyjaciółki, gdy zauważyła ją przebierającą się w korytarzu.
- Azusa. Jak się czujesz? Brałaś leki? Jadłaś?
- Tak, tak Mio jadłam. Idź teraz ty coś zjedz. Podobno nie chodzisz na stołówkę od kilku dni. Chcesz skończyć jak ja?
Mio przystała na chwilę by się zastanowić, po czym uśmiechnęła się sztucznie do przyjaciółki.
- O czym ty mówisz Azusa?
- Przecież jest coś takiego jak telefon. Hana do mnie zadzwoniła, że nie przychodzisz jeść.
Mio westchnęła głośno, po czym usiadła na kanapie obok przyjaciółki.
- Mio. Powiedz mi, czy coś jest nie tak?
- Wszystko jest nie tak. – Przyznała patrząc beznamiętnie w ścianę.
- Mio? – Azusa naprawdę już się wystraszyła i oczekiwała najgorszych wieści.
- Ja… To znaczy… Rozstaliśmy się z Kai’em. – Ledwie przecisnęła przez gardło, patrząc już na dłonie, które nerwowo ściskała.
- Mio… - Azusa nie czekając ani sekundy mocno przytuliła ją do siebie. Nie czekała nawet na wyjaśnienia dlaczego to się stało. Wiedziała, że dowie się tego wcześniej czy później, więc nie ma co naciskać. Po krótkiej chwili zaczęła czuć, że Mio cała się trzęsie od histerycznego płaczu, a żadne próby uspokojenia jej szły na nic. Dopiero po jakiś 10 minutach Mio była w stanie się w miarę uspokoić.
- Kai… Powiedział, że powinniśmy sobie zrobić przerwę. – Zaczęła. – Powiedział, że zbyt wiele osób zaczyna dowiadywać się o naszych relacjach… ii, że to dla mojego dobra…
- Takie mi dobro, że teraz w ogóle nie sypiasz i nie jesz, a wory pod oczami zaraz zaczną ci sięgać brody! – Mówiła zdenerwowana Azusa.
- Mówił coś o tym, że to nie jest odpowiedni czas… że świat jeszcze nie jest na to gotowy…
- A ty za to nie jesteś gotowa na to by żyć bez niego. No naprawdę… Co z niego za facet…  - Młodsza była zdegustowana postawą Kaia.
- Wiesz kiedy mi to powiedział? – Spytała Mio wycierając samotne łzy spływające po jej polikach.
- Nie…
- Natknęłam się na niego jak kłócił się, a raczej pobił z Taigą…
- Co?! – Azusie nie potrafiło to się zmieścić w głowie.
- Taiga już o nas wiedział. Zauważyłam, że Kai go nie cierpi. Nigdy nie widziałam go tak zdenerwowanego jak wtedy… - Sięgała po ten obraz pamięcią.  

* w dzień bójki *

                - O, hyung! Tak dawno cię tu nie widziałem. Byliście za granicą? – Taiga zaczepił nagle Kaia wychodzącego z łazienki.
                - Yy, tak. Kończyliśmy trasę koncertową w Chinach. – Odpowiedział zdziwiony nagłym zainteresowaniem trainee.
                - Fajnie, fajnie, nie miałem okazji jeszcze odwiedzić Chin. Ładnie tam tak jak na zdjęciach?
                - Jeszcze ładniej. – Powiedział z delikatnym uśmiechem, zaczynając myśleć, że może ten chłopak nie jest tak zły jak uważał.
                - Szkoda, że nie zostałeś tam na jeszcze trochę...
                - Czemu?
                - Może gdybyś nie wracał tak szybko miałbym więcej czasu na rozkochanie w sobie twojej dziewczyny. – Powiedział nonszalancko.
                - Co? – Kai na tą wiadomość otworzył szerzej oczy w niedowierzaniu. Skąd ten…. Jak on się o tym dowiedział? Czyżby Mio mu o tym powiedziała? Nie… Na pewno nie…
                - Byłem na dobrej drodze! Już nawet zaczęła śmiać się z moich żartów i nie odpycha mnie tak szybko gdy ją przytulam. – Mówił śmiejąc się starszemu w oczy.
                - Nawet nie próbuj więcej się do niej zbliżać. – Zagroził mu podchodząc do niego bliżej. Zaczął się cały gotować na samą myśl o tym, że te człowiek dotykał jego Mio.
                - Wygląda pięknie gdy się śmieje, prawda? – Taiga spytał jeszcze bardziej denerwując Kaia.
                - Jak sam zauważyłeś, jest MOJĄ dziewczyną, więc możesz przestać o niej fantazjować.
                - Jest twoją dziewczyną, tak? Więc czemu nie pochwalisz się nią całemu światu? – Spytał podejrzliwie. – A może ja to powinienem zrobić?
                - Próbujesz mnie szantażować? – Spytał niedowierzając temu do czego ten gnojek dążył.
                - No chyba, że wolisz uniknąć skandali i nie wystawiać jej na nienawiść sasaengam, a słyszałem, że one są zdolne do wieeelu rzeczy. – Kai’owi, aż przebiegły dreszcze na myśl, że Mio mogłoby się stać coś złego.
                - W co ty grasz Taiga? – Spytał mając już dość tego chłopaka.
                - Zostaw ją. Zajmę się nią nadzwyczaj dobrze. – Rzucił mu wyzwanie.
                W tym momencie Kai nie wytrzymał wiedząc doskonale jakie ‘zajmowanie się’ miał na myśli i przywalił mu pięścią z całej siły w twarz, po czym przygwoździł go do ściany, trzymając mocno za jego koszulkę.
                - Ona wcześniej czy później będzie przez ciebie cierpieć, więc może lepiej zaoszczędzić jej czasu? A ja ją pocieszę odpowiednio. – Zaproponował kpiąc ze starszego.
                - Po moim trupie!
                - Sam tego chciałeś! – Młodszy wyrwał się z uścisku Kaia i rzucił się na niego okładając go pięściami po twarzy. Po chwili rolę się odwróciły, a Kai kopnął w brzuch Taigę i oddał mu ciosy w twarz, ani trochę go nie oszczędzając. Zaczęło robić się już naprawdę krwawo, gdy oboje usłyszeli czyjś bieg w tą stronę.
                - Pamiętaj o czym mówiłem! Będę dla niej o wiele lepszy! – Rzucił na odchodnym Taiga, zrywając się na równe nogi i odchodząc w swoją stronę.
                Kai również wstał, z nadal mocno bijącym z nerwów sercem.

*wracając do Azusy i Mio…*

                - Dosyć tego. - Powiedziała Azusa okrywając się kocykiem i wstawiając z kanapy.
- Azusa? - Zapytała przyjaciółkę zdziwiona Mio.
- Idę tam. - Dziewczyna cieszyła, się że była w przydatnych ciuchach. Oszczędzi to je trochę czasu.
- Azusa, nie masz jeszcze sił. - Przestrzegała ją starsza.
- Porozmawiam trochę z tym twoim kochasiem. Nie przejmuj się. Będę niedługo. - Powiedziała jej młodsza, po czym zamknęła drzwi.
Co ja mam do licha z nią zrobić? - Pomyślała Mio wpatrując się w drzwi.
Azusa szybko wybiegła z budynku, wołając najbliższą taksówkę. Wiedziała że nawet i o tej porze chłopcy są w agencji. Luhan zdradził jej w jednej z ich rozmów, że przygotowują comeback, więc spędzają tam większość czasu. Wchodząc do budynku, Azusa przygotowywała co powie Kai'owi, że była na niego wściekła to mało powiedziane.

Dziewczyna zapukała grzecznie do sali treningowej chłopaków. Po chwili drzwi otworzył jej ChanYeol który zajadał ze smakiem pizzę. Kiedy zobaczył trainee bardzo się zdziwił.
- Azusa? Ty już wyzdrowiałaś? - Zapytał.
Na dźwięk tego imienia Luhan szybko podbiegł do drzwi zmartwiony.
- Azusa, postradałaś zmysły? Co ty tu robisz? Chodź pojedziemy do domu. - Powiedział ciągnąc dziewczynę za rękę.
- Mam coś do załatwienia Luhan. - Powiedziała dziewczyna wściekła. Na jej ton chłopak od razu ją puścił, nigdy nie widział Azusy takiej.
Dziewczyna weszła do sali treningowej, gdzie wszyscy przyglądali się tej sytuacji.
- Kai, możemy pogadać? - Spytała chłopaka, który już się pewnie domyślał o co chodzi.
- Coś się stało Azusa? - Zapytał ją Lay.
- Muszę z nim pogadać. To tyle. - Uśmiechnęła się do chłopaka.
Gdy dziewczyna wiedziała, że nikt nie może ich usłyszeć, przestała iść i zatrzymała się w jednym z korytarzy.
- Czy ty masz świadomość, co ty zrobiłeś Kai? - Spytała Azusa.
- Słuchaj. Ja tego nie chciałem. Nie jesteśmy na to gotowi. To dla jej dobra.
- Dla dobra? - Prychnęła dziewczyna. - Wiesz w jakim ona jest stanie?
- O czym ty mówisz? - Zapytał zmartwiony chłopak.
- O tym że ona od kilku dni prawdopodobnie nie je, ma wory pod oczami, wcale jej nie widzę. Nie wychodzi też na przerwy tylko trenuje. Kai, czy ty chcesz żeby ona się doprowadziła do takiego stanu co ja?
- Oczywiście, że nie Azusa. Ja się po prostu o nią boję.
- Ty wiesz, że to jest silna dziewczyna. Ale nie zostawiaj jej samej. Ona cię potrzebuje.
Wokół nich zapadła cisza. Kiedy nagle chłopak zaczął biec ku wyjścia.
- Dziękuję Azusa! - Krzyknął do dziewczyny za nim zniknął za rogiem.
Azusa była zadowolona z siebie. Dla niej bardzo ważne było szczęście Mio. Dziewczyna zaczęła iść w stronę sali treningowej by jeszcze pożegnać się z chłopakami gdy nagle poczuła silny ból głowy. Tracąc nagle siły oparła się o pobliską ścianę.
- Mówiłem że nie masz jeszcze siły? - Usłyszała głos za nią.
- Ja nie mam siły?! A widziałeś ile przed chwilą zrobiłam? – Dopytywała się dumna z siebie.
- Oj pani super bohater, zabieram cię do domu. – Oznajmił Luhan, nie słysząc nawet sprzeciwów.

Gdy w tym czasie Kai wsiadł do samochodu i kierował się w stronę mieszkania Mio i Azusy. Po kilku minutach zaparkował pod budynkiem i natychmiast wbiegł na 5 piętro. Zmęczony biegiem stanął na chwilę przed drzwiami dając sobie czas na złapanie równego oddechu. W końcu zapukał pewnie do drzwi, po chwili zobaczył najcudowniejszy, a jednoczenie najsmutniejszy widok w swoim dotychczasowym życiu – bladą, z czerwonymi od płaczu, otuloną szczelnie w koc Mio, patrzącą na niego w niedowierzaniu.
Azusa to wróżka. – Pomyślała dziewczyna.
- Mogę wejść? – Spytał cicho Kai.
- T-tak. – Mio uchyliła mu szerzej drzwi.
- Przepraszam. – Powiedział po czym położył dłoń na rozgrzanym poliku Mio i pocałował ją przelewając w to wszystkie trzymane w sobie emocje. Ten pocałunek był inny, bardziej zachłanny, z większą ilością uczuć. Tęsknił za nią jak cholera, nie było minuty żeby o niej nie myślał. Tak bardzo się o nią bał. Za każdym razem gdy wracał myślami do wieczora, w którym sprawił jej tyle bólu i słyszał za sobą jej rozpaczliwy szloch żałował, że się nie odwrócił i nie został przy niej. Tak bardzo się wystraszył gdy usłyszał od Azusy w jakim Mio jest stanie…
- Nigdy. Więcej. Mi. Tego. Nie. Rób. – Mówiła powoli Mio odzyskując oddech gdy na parę centymetrów odsunęła się od chłopaka.
- Obiecuję. Obiecuję. – Powtarzał tuląc mocno do siebie dziewczynę i kołysząc w swoim ramionach, dając jej po chwili całusa w czubek głowy. A Mio rozpłakała się na nowo, tym razem ze szczęścia.

*W tym samym czasie u Azusy...*

- Następnym razem musisz na siebie uważać. - Powiedział Luhan, parkując przed mieszkaniem dziewczyn.
- Ale...
- Żadne ale. Ja też się cieszę, że są razem Azusa, ale Twoje zdrowie jest dla mnie ważniejsze. - Powiedział, delikatnie głaszcząc jej twarz.
- Dobrze. - Przytuliła szybko chłopaka, po czym chwyciła za klamkę by wyjść z samochodu. - Dziękuję. Dobranoc Luhan.
- Czekaj! - Powiedział chwytając dziewczynę za rękę.
- Coś nie tak? - Zapytała dziewczyna siadając z powrotem na swoje miejsce.
- Nie. Wszystko jest okej. - Wyczekującym wzrokiem popatrzył na dziewczynę. - Jesteś wolna w sobotę, w następnym tygodniu?
W tym momencie serce Azusy zaczęło bić jak szalone.
- Tak. Jestem wolna po 14. - Powiedziała szczerze.
- Azusa, może chciałabyś może pójść ze mną na randkę? – Spytał, patrząc na dziewczynę nerwowo.
- Z przyjemnością Luhan. - Odpowiedziała mu szczęśliwa, po czym schyliła się i dała mu słodkiego buziaka w policzek.
- Napiszę.
- Będę czekać.
- Jak bardzo nie chcę cię teraz puścić. - Powiedział jej Luhan. - Jednak musisz odpocząć. W środę znów idziesz na treningi.
- Wtedy się zobaczymy.
- Oczywiście.
- Dobranoc Luhan.
- Dobranoc Azusa.

Wchodząc na 5 piętro, Azusa zastanawiała się czy Kai jeszcze jest u nich w mieszkaniu. Otwierając drzwi, zauważyła parę wtuloną w siebie na kanapie, oglądając razem jakiś film.
- Azusa! Co cię tak długo nie było? - Zapytała Mio, widząc przyjaciółkę.
- Rozmawiałam z Luhanem. Potem porozmawiamy. Nie będę wam przeszkadzać. - Powiedziała Azusa kierując się do swojego pokoju.
- Azusa zostań. Ja i tak już będę wychodził. Przepraszam Mio, treningi. - Spojrzał przepraszająco na swoją dziewczynę.
- Nie przemęcz się. - Powiedziała mu Mio, obdarowując do krótkim pocałunkiem na pożegnanie.
Kiedy chłopaka już nie było, obie przyjaciółki usiadły na kanapie przykrywając się kocem.
- Azusa… Nawet nie wiesz jaka jestem ci wdzięczna. - Przytuliła młodszą z całej siły.
- Powietrza!
- Ups! Przepraszam. – Rozluźniła uścisk.
- Nie masz za co dziękować Mio. Dla ciebie wszystko. A teraz...nie uwierzysz!
- Co się stało?
- Luhan... zaprosił mnie na randkę!  - Oznajmiła wniebowzięta Azusa.
- No co ty? W końcu! - Mio znowu przytuliła przyjaciółkę.
- Mio powietrza!
- Przepraszam. No to...kiedy?
- W sobotę, w następnym tygodniu.
- Aigoo, musimy wtedy zrobić z ciebie księżniczkę. Szczena mu odpadnie.
- Stoi.

►●◄

Nadszedł czas środy. Azusa strasznie się cieszyła z tego, że może iść w końcu z przyjaciółką do wytwórni, w domu zaczęło już się jej niemiłosiernie nudzić. Od rana treningi przebiegały jak zazwyczaj, lecz czas jest nieubłagany i przyszła pora na lunch, odkąd Azusa zemdlała, nawet Mio nie pokazywała się na stołówce. Przyjaciółki odczuły ogromną ulgę gdy dziewczyny siedzące z nimi od początku bardzo ucieszyły się z ich widoku. Nie mogło też zabraknąć osoby Taigi… Mio nie potrafiła już zdzierżyć jego widoku. Nie tylko denerwowała ją postawa chłopaka wobec niej, ale też to jak potraktował Kaia. Ten incydent jest niewybaczalny…
- Mio! Azusa. Wróciłyście! – Do stołu przysiadł się uradowany Taiga.
- Oo. – Mio dała znak, że wie o jego przybyciu, jednak nawet na niego nie spojrzała. Nie miała ochoty wywoływać z nim sporów.
- Mio, tęskniłaś? – Chłopak spytał mając wyraźną ochotę na flirt.
- Za tobą? – Spojrzała na niego zniesmaczona. – Nie. – Zaśmiała się szyderczo i potrzęsła głową w geście niedowierzania.
- Nie musisz udawać. – Zarzucił jej rękę na ramię próbując ją do siebie przytulić. Mio nie mogła tego znieść i zrzuciła jego rękę z ramienia szybciej niż się na nim znalazła. A reszta dziewczyn przy stoliku zaczęła przyglądać się tej konwersacji z większą uwagą niż zazwyczaj. – Ohh, taka uparta. – Stwierdził zadowolony.
- Mógłbyś przestać? – Spytała, próbując załatwić tę sprawę w niezbyt głośny sposób.
- Przestać? Co? – Spytał, nie widząc w tym problemu. – Czy flirtowanie z dziewczyną, która mi się podoba jest zakazane?
- Jesteś głuchy czy ślepy?! A może to i to naraz?! – Mio wstała zaczynając na niego krzyczeć, przy czym pomagała sobie intensywnie gestykulując. - Nie zauważyłeś jeszcze, że nie jestem tobą zainteresowana?! A w dodatku, mówiłam ci już, że jestem zajęta! I ty o tym dobrze wiesz… - Spojrzała na niego z pogardą. – Jak bezczelnym trzeba być żeby przystawiać się do zajętej dziewczyny?!
Większość stołówki przypatrywała im się zaciekawiona. W drugim końcu pomieszczenia Mio zauważyła nawet Laya i Tao, którzy przyszli w trakcie przerwy na kawę.
Kai zaraz o tym się dowie… - Pomyślała. Dziewczyna wystraszyła się trochę tego jaka może być reakcja jej chłopaka.
- Mio, usiądź. Nie rób niepotrzebnej awantury. Wszyscy patrzą. – Zwróciła uwagę Azusa, ciągnąć przyjaciółkę za rękę.
- Niepotrzebną awanturę? Ile mam razy powtarzać temu kretynowi ‘nie’ żeby zrozumiał, że nie jestem zainteresowana? – Mówiła do przyjaciółki Mio. – Po trupach do celu, huh? – Zwróciła się w stronę Taigi, który był porządnie zaskoczony reakcją dziewczyny.
Mio nie miała siły dłużej zostać na stołówce i wróciła do sali treningowej. Po drodze nikt nie miał nawet ochoty jej zatrzymać. Dziewczyna postanowiła rozpocząć trening sama, mimo iż, zostało jej jeszcze 15 minut przerwy.

Kilka minut potem Mio zauważyła Azusę, która nieśmiało wyglądała zza drzwi.
- Wejdź Azusa. - Powiedziała jej starsza.
- Nie jesteś już zła, Mio? - Dziewczyna podeszła do nie przytulając ją przyjaźnie.
- Oczywiście, że jestem wkurzona. Lay i Tao tam byli. A co jeśli Kai się dowie?
- Jeżeli się dowie to prędzej będzie z ciebie dumny. Zobaczysz.
- Jesteś pewna? - Dziewczyna zapytała niepewnie.
- Oczywiście! - Uśmiechnęła się młodsza.
Przyjaciółki przegadały jeszcze kilka minut, kiedy zobaczyły SHINee wchodzących do sali treningowej.
- Dziewczyny! Mamy dla was wiadomości. - Oznajmił im Onew.
Popatrzyły obie na siebie, rozmyślając czy będą to dobre wiadomości.
- Nie martwcie się tak. - Zaśmiał się Jonghyun.
- To jest konkurs dla trainee. Ma to dla was wielkie znaczenie, więc musicie się postarać. Taniec i wokal. Te dwie rzeczy będą brane pod uwagę. Każda z was dostanie 1 godzinę by stworzyć swoją własną choreografię, musi trwać co najmniej 1 minutę. Potem możecie zaprezentować swój wokal poprzez zaśpiewanie dowolnej piosenki. Waszą nagrodą jest kolacja z gwiazdą! Jaką? Dowiecie się przy ogłoszeniu wyników. Ale liczę na to, że wygra któraś z was. Nie tyle, że wygracie z wszystkich trainee, ale i my dostaniemy pochwałę. Jako że jesteśmy dobrymi trenerami. – Zaśmiał się lider. - My też tego potrzebujemy.
- Nee - Powiedziały chórem dziewczyny śmiejąc się z żartu chłopaka.
- Także do roboty dziewczyny!

Mio i Azusa miały największy problem, z tym jakie piosenki wybrać jako tło do układu tanecznego. Po kilku minutach obie zdecydowały się na piosenki f(x), uznały, że mają strasznie dużo fajnych piosenek, do których, aż kusi, żeby stworzyć choreografię. Azusa zdecydowała się na piosenkę „Dracula”, a Mio na „Butterfly”. Na szczęście z doborem piosenki do pokazania wokalu nie miały najmniejszych problemów. Azusa od razu wiedziała, że chce zaśpiewać „Adrenaline” Girl’s Generation-TTS, a Mio prawie natychmiastowo pomyślała o IU „Between the Lips”. Może to ze względu na świetne możliwości pokazania wokalu w tych piosenek, a może na dosadni tekst, w który dziewczyny doskonale potrafiły się wczuć.
                Przyjaciółki od razu po wyborze potrzebnych piosenek wzięły się ostro do pracy. Godzina na wymyślenie i nauczenie się choreografii to cholernie mało! Aż za mało. Azusa po pół godzinie pracy zaczynała myśleć, że nie zdąży z tym zadaniem i nie da rady, nawet zaczęły jej przychodzić myśli do głowy, że powinna zrezygnować, żeby nie przynieść SHINee wstydu, ale z drugiej strony stwierdziła, że jeśli nic nie pokarze, to też nie będzie dobrze świadczyło o zespole. Mio widząc niezadowoloną z siebie Azuse zaczęła wspierać przyjaciółkę na duchu i pomagać jej w zadaniu. Starsza przyjaciółka miała ten fart, że już dużo wcześniej sporo myślała nad własnymi układami i nie miała większych problemów ze stworzeniem go teraz, po za tym wielką przyjemność sprawiła jej pomoc Azusie.

                Godzina minęła w mgnieniu oka i lśniący chłopacy przyszli zabrać dziewczyny na konkurs, który odbywał się na wielkiej centralnej auli wytwórni. Po drodze Taemin i Minho zagadywali Mio, żeby odciągnąć jej uwagę od stresu, a jednoczenie dodawali jej sporo otuchy, powtarzając, że na pewno jej taniec będzie najlepszy. Natomiast Jonghyun cały czas mówił Azusie, żeby głęboko oddychała i dużo piła, żeby jej głos był w najlepszym stanie, jednak też żeby nie piła zbyt dużo, aby w trakcie występu nie złapała jej ‘potrzeba’. Przez te kilka miesięcy, które dziewczyny spędziły jako trainee pod opieką SHINee, można było już doskonale wyczuć z kim dogadują się najlepiej. Oczywiście Mio i Azusa bardzo polubiły się ze wszystkimi. Lecz starsza od początku złapała najlepszą nić porozumienia z Taeminem, pewnie to dlatego, że to główny tancerz, tak samo jak ona, a dodatkowo najlepszy przyjaciel jej chłopaka. Młodsza natomiast miała najlepszy kontakt z Jonghyunem, który od początku poświęcał dużo uwagi Azusie ze względu na to, że największy nacisk kładziony jest u niej na wokal, a także dlatego, że Dino dawał dziewczynie bardzo dużo rad odnoszących śpiewu, a ją to od zawsze ogromnie fascynowało.
Okazało się że dziewczyny będą występować po kolei. Jednak przed nimi był jeszcze Taiga i Hana.
- Mio. Ja tak nie potrafię, - Powiedziała przyjaciółce Azusa.
- Dasz radę. A jeśli nie pokażesz się w tańcu, zrobisz to swoim głosem. Każdy wie, że dalej jesteś osłabiona. Nie martw się. Pokaż po prostu na co cię stać. - Dodawała jej otuchy Mio, jednak ta sama trzęsła się ze strachu.
- Dziękuje Mio, nie wiem co bym bez ciebie zrobiła.
- Nie masz za co dziękować, jesteś dla mnie jak młodsza siostra. - Obie przyjaciółki się przytuliły i trzymały się, aż zaczęli wzywać Mio na scenę.
- HWAITING! - Usłyszała jeszcze młodszą z tyłu.
Dając kilka kroków po schodach dziewczyna zaczęła się rozglądać po sali. Nagle jej wzrok spoczął na osobie, przez którą jej serce biło jak szalone. Zamiast czuć się gorzej, Mio poczuła w sobie siłę i przez swój taniec przekazała swoje wszystkie uczucia. Po jej występie tanecznym, usiadła na krześle, przedstawiła się i zaczęła śpiewać piosenkę IU. Cały czas patrząc się w oczy które tak bardzo kochała. Wyobraziła sobie, że śpiewa tą piosenkę tylko dla niego i tylko on teraz na nią patrzy. Po kilku minutach na widowni rozległy się oklaski.
- Dziękujemy Mio. - Powiedzieli jurorzy, po czym kazali zawołać Azusę.
Młodsza dziewczyna swój występ zaczęła tańczyć powoli, jednak po chwili tak bardzo wczuła się w muzykę i w swoje ruchy, że nie minęła chwila, a piosenka już się skończyła. Azusa ukłoniła się, sięgnęła po mikrofon i zaczęła śpiewać. W przypadku Azusy, dziewczyna nie siedziała jak Mio. Jej piosenka była bardziej rytmiczna i po chwili śpiewając, podskakiwała do muzyki. Kończąc swój występ, ledwo dyszała ale była z siebie bardzo zadowolona.
- Azusa! Byłaś świetna. - Przywitała ją starsza na dole.
- Kto to mówi. Rozwaliłaś scenę Mio.
- Bez przesady. - Dziewczyny we dwie zaczęły się śmiać, czując już się o wiele swobodniej.
- Widziałaś ich Mio? - Azusa nie musiała mówić o kogo jej chodzi.
- Oczywiście. Cały występ patrzyłam się tylko w jego oczy. - Odpowiedziała jej starsza.
- Ooh.. jakie to romantyczne. - Rozmarzyła się Azusa, nagle przypominając sobie o tym jak cały swój występ czuła wzrok Luhana na sobie.
- Dziewczyny! Byłyście idealne. Mio, twój taniec był świetny. Azusa, powiem ci że powiałaś ich swoim głosem. Jak ty potrafiłaś tak dobrze śpiewać nawet w ruchu? - Ich rozmowę przerwał Jonghyun.
- Dziękujemy. - Powiedziały razem dziewczyny, kłaniając się do swojego trenera.
- Teraz musimy tylko czekać na wyniki. - Dodał chłopak. - Dałyście sobie radę.

Dziewczyny, czekając na wyniki pod salą, oglądały resztę występów. Wszystkie trainee były wspaniałe, a chłopcy mieli wielki talent do rapu. Kiedy ostatni uczestnik konkursu zszedł ze sceny, jurorzy poszli podliczyć głosy. Została tylko 15 minutowa przerwa. Na widowni, ludzie też wyszli na chwilę na świeże powietrze.
- Azusa, Mio. - Dziewczyny usłyszały ciche szepty za sobą. Odwracając się zauważyły wystającą twarz Luhana zza rogu, który wskazywał im by poszły za nim.
Dziewczyny popatrzyły się na siebie, po czym zrobiły tak jak im chłopak kazał. Weszły do pokoju woźnego i zamknęły za sobą drzwi.
- Mio. Byłaś piękna na scenie. - W mgnieniu oka, dziewczyna była już w ramionach chłopaka.
- Dziękuje Kai. To dzięki tobie. - Powiedziała mu dziewczyna, wdychając jego zapach, czując się bezpiecznie.
- Ykhym... - Odchrząknął Luhan, który stał obok Azusy. We dwoje przyglądając się sytuacji.
- Wy zajmijcie się sobą. - Powiedział im tylko Kai z uśmieszkiem na twarzy, po czym powrócił do ściskania Mio, gratulując jej występu.
- Azusa. – Zaczął Luhan. – Tekst tej piosenki co śpiewałaś…
- Taak?
- Ciekawe o kim myślałaś śpiewając ją… - Powiedział podejrzliwie.
- Na pewno nie o tobie. – Prychnęła ledwo ukrywając uśmiech.
- Ooh! Czyżby? – Spojrzał na nią niedowierzając. – Spójrz mi w oczy i to powtórz.
Azuse zatkało. Powinna się przyznać? A może dalej wymigiwać. Spojrzała na parę obok nich szukając  pomocy. Ale Mio utonęła w ramionach Kaia. Kleili się do siebie w najlepsze!
I ty przeciwko mnie, Mio. – Pomyślała rozpaczliwie. Luhan podszedł do niej bliżej i złapał delikatnie jej podbródek ciągnąc jej głowę tak aby była centralnie naprzeciwko niego, ale Azusa celowo spuściła wzrok.
- Czekam. – Powiedział ledwie słyszalnie.
- Musiałam o kimś myśleć żeby to zaśpiewać? – Spytała i spojrzała mu wreszcie w oczy, próbując nie zdradzać żadnych emocji, ale jej szaleńczo bijące serce i przyspieszony oddech chyba ją już zdradziły…
- Nie koniecznie… Ale wtedy nie zaśpiewałabyś tak wspaniale. – Skomplementował ją.
- Czyżbyś we mnie nie wierzył? – Spytała podejrzliwie.
- Uparciuch. – Powiedział nie odrywając swojego wzroku od jej oczu. Po chwili musnął jej usta swoimi ledwie wyczuwalnie, ale usta Azusy nawet od tak niewielkiej pieszczoty zaczynały palić. 
Luhan odwrócił się, zostawiając zszokowaną dziewczynę. Uchylił minimalnie drzwi i rozejrzał się tak na oko z 20 razy czy na pewno nikt go nie zauważy. Wymsknął się ze składziku na miotły z prędkością światła. A Mio i Kai nawet nie w głowie żeby zwrócić na to uwagę.
Dziewczyna jeszcze chwile przyglądała się drzwiom, po czym postanowiła, że może oddzieli parę obok od siebie. Wkurzało ją, że Luhan tak ją zostawił i nie wiedziała o co chłopakowi chodzi.
- Dobra. Starczy czułości. - Powiedziała do Mio i Kaia, którzy popatrzyli się na nią zirytowani. - Musimy iść na wyniki.
- Ok. To wy wyjdźcie pierwsze. A ja po was, tak by nie było podejrzenia. - Zaplanował Kai.

Kilka minut później dziewczyny stały już pod sceną, czekając by wszyscy widzowie wygodnie się rozsiedli. Następnie wszystkie trainee wyszły na scenę w rzędzie. Mio i Azusa ze zdenerwowania trzymały się za ręce by dodać sobie otuchy.
- Dziękujemy wszystkim trainee za uczestnictwo w tym konkursie. - Zaczął CEO SM. - Był to bardzo przyjemny dla nas, jurorów pokaz. Ale teraz czas na wyniki. Zwycięzcą… lub zwyciężczynią zostaje…