+ zapraszam do przeczytania poprzedniego postu i zapoznania się z bohaterami, nowi bohaterowie będą dodawani z biegiem czasu :)
Tytuł: Rookies fantasy
Autorzy: Nyuxo i LuHannie
Rozdział: 1-?
Długość: 1916
Beta: Paośka W.
♥
Gdyby
ludzie mieli sobie wyobrazić spotkanie ich drugiej połówki, tej jedynej i
najbardziej pożądanej, pewnie w większości te marzenia i plany nie byłyby ani
trochę podobne do rzeczywistości. Mieszkająca w centrum Seulu niejedna młoda
dziewczyna zapewne marzyła o tym, jak całkiem przypadkiem wpada na swojego
idola w drodze do metro czy stojąc w kolejce w supermarkecie płaci za niego
rachunek, bo ten zapomniał pieniędzy, po czym tworzyła się między nimi tak
bajeczna historia, że samemu Hansowi Christianowi Andersenowi się to nie śniło.
A czy dwie przyjaciółki z Polski, nie znające nawet koreańskiego, pozostawione
same sobie w zupełnie obcym miejscu mają szansę choćby na przyjaźń ze swoim Oppa?
Azusa i Mio
przeprowadziły się do Seulu kilka dni temu, by razem spełnić swoje marzenia. Od
zawsze chciały bowiem stać się trainee w SM Entertainment i zostać w
przyszłości piosenkarkami. We dwie zbierały przez lata każdy grosz, by móc się
jakoś utrzymać w obcym kraju. Gdy tylko uznały, że są gotowe, wsiadły w
samolot, wynajęły małe mieszkanko niedaleko centrum miasta i szykowały się do
swoich przesłuchań w agencji.
Droga do
centrum ich marzeń była niezwykle kręta, pełna wąskich uliczek, wysokich
budynków, miejskiego gwaru i ogólnego chaosu. Dziewczyny miały ten fart
posiadania nawigacji GPS w telefonach, ale kto mógł przypuszczać, że to
dziadostwo zżera energię baterii z prędkością światła i już po 10 minutach
drogi oba telefony zupełnie padną? Zostały więc w obcym miejscu, wśród tłumu
ludzi trajkoczącego po koreańsku i nie zwracającego na nie najmniejszej uwagi,
i kompletnie nie miały pomysłu, co robić. Będąc już na skraju desperacji, mimo
szybko upływającego czasu, weszły do przyjaźnie wyglądającej kawiarni tuż przy
głównej ulicy. Miały tylko nadzieję, że ktoś z obsługi uraczy je, o zgrozo,
choćby łamanym angielskim!
Wnętrze
lokalu było ogarnięte półmrokiem i zapachem świeżo zmielonej kawy zmieszanej z
cynamonem, z głośników sączył się stary kawałek Coldplay, a niewielką garstkę
gości pochłaniały rozmowy półszeptem. Miejsce z zewnątrz nie wyglądało tak
magicznie jak w rzeczywistości było i gdyby nie to, że casting w SM zaczynał
się już za pół godziny, to spędziłyby tu pewnie cały dzień.
-Dzień
dobry. Czy wie pani jak możemy dotrzeć do SM Entertainment?- Azusa zapytała
kasjerkę po angielsku. Widząc jednak zmieszany wzrok kobiety dziewczyny
zrozumiały, że kobieta raczej im nie pomoże, a najchętniej pozbyłaby się ich
jak najszybciej z kawiarni. Speszone usiadły przy jednym ze stolików kawiarni.
-Masz
jakiś pomysł?
-Nie
wiem. A jak się spóźnimy?! Nasze wszystkie plany legną w gruzach! -
Odpowiedziała zdesperowana Azusa.
- Okej.
Musimy się uspokoić i szybciutko obmyślić jakiś plan. Pamiętasz z jakimi
numerami występujemy?
- Ty z
25, a ja jestem zaraz po tobie. Ale jeśli w pół godziny nie złożymy papierów,
będziemy skończone! I wtedy pozostaje nam już tylko powrót do Polski...
Mio cały
czas słyszała to, co mówiła do niej Azusa, ale jednocześnie czuła dziwne
uczucie- jakby ktoś się jej przyglądał z ukrycia. ,,Zboczeniec?"-
pomyślała.
-Azusa,
czy widzisz za moimi plecami coś niepokojącego?- dziewczyna przerwała monolog
przyjaciółki czując, że przez to dziwne wrażenie bycia obserwowaną robi jej się
coraz cieplej.
-Yy, no
tak, to drzewko za tobą jest jakieś bardziej niebieskie niż zielone.
-Co za
drzewko? Nie, nie o to mi chodziło! Mam wrażenie jakby ktoś nas obserwował.
-Omo,
faktycznie! Jakieś czubki, siedzą w czarnych bluzach i okularach
przeciwsłonecznych.- mówiła przymrużając oczy i obserwując dokładniej dwójkę
chłopaków.
-Albo
zboczeńcy, albo niewidomi!
-Stawiam
na zboczeńców. Nie no, nie wiem! Wiesz, że bez okularów korekcyjnych kiepsko
widzę...
-Raz
kozie śmierć.- Mio obróciła się powoli, starając się wyglądać jak najbardziej
naturalnie. Niby przypadkiem spojrzała na dwóch podejrzanych typów w kapturach
za sobą, ale omal nie spadła z krzesła, gdy zorientowała się, kim oni mogą być.
Gwałtownie obróciła się w stronę przyjaciółki i schowała twarz w dłonie.
-Jezus
Maria...
-Co? Co
się dzieje? Znasz ich? No mów!
-Czy oni
ci nikogo nie przypominają?
-Yyy,
no...- Azusa zmrużyła oczy jeszcze bardziej i wpatrywała się intensywnie w
dwóch chłopaków. Jak nic teraz to oni czuli się nieswojo.
-No nie
patrz tak!
-No to
powiedz!
-Wydaje
mi się, że zobaczyłam Kai'a z EXO...
-Co?!
Omo!- Azusa zaczęła wydzierać się, zwracając tym samym na siebie uwagę
wszystkich gości kawiarni. Zakryła tylko usta dłonią w wyrazie zdziwienia i spuściła zawstydzona
wzrok.
Dziewczyny
były fankami EXO od bardzo dawna i zawsze chciały poznać ich na żywo, pójść na
koncert czy spotkanie fanów. Zespół składał się z jedenastu członków i był
podzielony na dwie podgrupy: EXO-K, który śpiewał po koreańsku i EXO-M,
tworzący muzykę po mandaryńsku. Razem stanowili EXO i skradli serca obu
przyjaciółek.
-Azusa,
ja myślę, że to jest on.- oznajmiła Mio z pewnością w głosie. Jej serce biło
jak szalone. To był Kai! Jej ulubieniec!
-Chyba
mi nie uwierzysz, Mio, ale tam jest też Luhan...- powiedziała drżącym głosem Azusa.
-Jesteś
pewna? Przecież nie masz swoich okularów.
-Mogłam
założyć te głupie soczewki.- stwierdziła Azusa.- Ale usiądź normalnie.
Wyglądasz podejrzanie.
-Omo,
omo! Oni wstają. Ja może też wstanę i do nich pójdę, co? Bo jeśli stąd wyjdą i
już nigdy ich nie zobaczymy?- Mio była przerażona tą myślą. Dziewczyna już
wstawała, gdy jej przyjaciółka skutecznie zatrzymała ją ręką.
-Poczekaj
jeszcze chwilę, może wcale nigdzie nie wychodzą.
-Matko,
ja za chwilę zemdleję.
-Rzeczywiście
jesteś strasznie blada. Chcesz wody?
-Nie,
zaraz mi przejdzie.- Mio trzymała się za głowę, starając się powstrzymać
szalejące w głowie emocje. Obie dziewczyny tak się przejęły, że nie zauważyły
nawet, gdy do ich stolika podeszli chłopacy, o których cały czas dyskutowały.
-Myślę,
że jednak powinnaś się napić.- Azusa szperała w swej torbie szukając wody, a
gdy podniosła głowę do góry omal nie upuściła butelki na stopy Luhana.
-Omo.-
wyszeptała.
-Hello.-
powiedział Kai do dziewczyn po angielsku, uśmiechnięty od ucha do ucha.
-Oh,
hi.- odezwała się Mio, która myślała, że jej serce wyskoczy z klatki
piersiowej.
-Czy wy
idziecie na przesłuchanie do SM?- zapytał Luhan przyglądając się Azusie, której
cała twarz była czerwona jak burak. Przyjaciółki zdziwiły się, że chłopcy tak
dobrze mówią po angielsku. Myślały, że tylko Kris, były członek zespołu
świetnie mówi po angielsku, a reszta zna tylko podstawy.
-To wy
umiecie angielski?- Mio bezmyślnie palnęła to, o czym obie akurat myślały.
-Trochę
się dogadujemy. Znacie nas?- odpowiedział jej Kai, który dalej uśmiechał się
jak głupek.
-TAK!-
dziewczyny wymówiły te słowa w tym samym czasie, zaskakując chłopców. ,,Uhuhu,
mam nadzieję, że ich nie wystraszyłyśmy..."- pomyślała Azusa, coraz
bardziej zawstydzona całą sytuacją.
-I tak,
idziemy na przesłuchanie.- dodała Mio, odwzajemniając promienny uśmiech Kai'a.
-Ale się zgubiłyśmy.- oznajmiła zasmucona tym faktem Azusa.
-Ale się zgubiłyśmy.- oznajmiła zasmucona tym faktem Azusa.
-O! A to
akurat nie problem!- spostrzegł starszy chłopak.
-Właśnie,
możemy wam pomóc.- powiedział Kai, patrząc w stronę swojej fanki numer jeden. W
dziewczynach zabłysnęła nadzieja.
-Naprawdę?
Zrobicie to dla nas?- ucieszyła się Azusa.
-Jasne.
Macie jeszcze jakieś dwadzieścia minut.- odpowiedział Luhan, wpatrując się z
uwagą w swój zegarek.
-W
piętnaście minut powinniśmy być na miejscu, jeżeli oczywiście będziemy szli w
normalnym tempie. Nie musicie się już martwić.
,,A to
oznacza, że mamy jeszcze całe piętnaście minut z naszymi ulubieńcami."-
pomyślała zadowolona Mio.
-Czyli
jesteście EXO-L?- zapytał nagle Kai.
-Tak.
Naprawdę was podziwiamy.- odezwała się Azusa, która zaczęła czuć się coraz
lepiej i swobodniej w towarzystwie chłopaków.
-A czy
nie boicie się iść tak z fankami u boku? Wiecie... saesangi i te sprawy...- Mio
mówiła niepewnie, martwiąc się o to, czy pytanie nie urazi piosenkarzy.
-Nie,
spokojnie. Te wszystkie historie o strasznych saesangach są wyssane z palca.
One nie robią nikomu krzywdy.- powiedział Luhan.
-Na
serio?- zapytała zdumiona Azusa.
-Tak,
nie musicie się o nic martwić.
-A teraz
przyznajcie się obie: kto jest waszym ulubionym członkiem EXO?- spytał wyraźnie
zaciekawiony Kai. Dziewczyny wymieniły się spojrzeniami, niepewne. Bo co miały
powiedzieć? Przyznać, że tak się jakoś złożyło, że wzdychają do nich? Absurd!
-To
akurat nie wasza sprawa.- Azusa zaśmiała się nerwowo, chcąc uciąć tym samym
temat. Utkwiła dodatkowo wzrok w płytach chodnikowych tak, aby jej włosy
zasłoniły widoczne rumieńce na policzkach. Tak. Ta dziewczyna jak nic zbyt
często się rumieniła.
-Okej.-
odpowiedział Luhan.- Nie naciskamy.
Resztę
drogi przeszli w prawie zupełnej ciszy, nic do siebie nie mówiąc. Kiedy byli
już przy bocznym wejściu do agencji, chłopacy nagle przystanęli.
-Coś się
stało?- zapytała speszona Mio.
-Dalej
musicie iść same. Jeśli ktoś was z nami
zobaczy, nie będziecie miały miłego powitania.-powiedział Luhan.
-Mam
nadzieję, że uda wam się i dostaniecie się do agencji. Może będzie jeszcze
jakaś okazja i się spotkamy.- dodał Kai. Zanim dziewczyny zdążyły cokolwiek
odpowiedzieć czy zrobić, chłopcy szybko odwrócili się i zniknęli za rogiem
budynku.
-Azusa,
gdzie oni poszli? Tak po prostu… Ja chcę ich jeszcze raz zobaczyć!- mówiła Mio
z coraz bardziej cisnącymi się jej do oczu łzami.
-Yah!
Weź się w garść! Daj z siebie wszystko na przesłuchaniu, a zobaczenie ich masz
gwarantowane.- oznajmiła młodsza, dodając swojej przyjaciółce otuchy.
-Masz
rację, powinnam teraz być silna i pokazać się z jak najlepszej strony.
Obie
wzięły głęboki wdech i ruszyły ku wejściu do wytwórni. Stanie w kolejce i
wypełnianie tych wszystkich formularzy zajmowało wieki. Dla kogoś, kto nigdy nie
marzył o tym, by być gwiazdą nie miałoby to zapewne żadnego sensu, ale
dziewczyny robiły wszystko co im kazano sprawnie i posłusznie. Czekając już
przed pokojem przesłuchań przyjaciółki stresowały się coraz bardziej, a
jednocześnie były z siebie coraz bardziej dumne.
Na
pierwszy ogień poszła Mio, zaśpiewała jak najlepiej tylko potrafiła swoją
ulubioną piosenkę Girl's Generation „Genie”, następnie weszła Azusa i
zaśpiewała „I got a boy” tego samego zespołu. I jedna, i druga po tym etapie
były z siebie ogromnie zadowolone! Każdy kto ich słuchał uważał, że mają
niesamowicie dobre głosy i jak na amatorki całkiem niezły warsztat wokalny. Po
przesłuchaniach wokalnych nadszedł czas na taniec. W tym etapie do sali
wchodziły grupki dwunastoosobowe i tańczyły wylosowaną piosenkę jednego z
zespołów SM. Dziewczynom sprzyjało szczęście, ponieważ przydzielono je do tej
samej grupy i dzięki temu było im dużo raźniej. Azusa najbardziej obawiała się
tego etapu, bo uważała, że nie jest w tym zbyt dobra i mimo wielu pochwał
usłyszanych od swojej przyjaciółki nadal nie była zbyt pewna siebie.
Będąc
już w sali okazało się, że piosenką, do której zatańczą jest „Wolf” zespołu
EXO. Każdemu przydzielono rolę jednego z członków i muzyka ruszyła. Mio z ulgą
przyjęła, że będzie tańczyć partię Kai'a. Było to dla niej niezwykłe
wyróżnienie, dzięki któremu mogła doskonale pokazać swoje umiejętności. Z
drugiej jednak strony: gdyby coś jej nie poszło, na przykład wypadłaby z rytmu
czy pomyliła kroki, mogło ją to łatwo pogrążyć. Azusa ku swojemu zaskoczeniu
miała zatańczyć partię Luhana, który jak wiadomo również bardzo dobrze tańczy,
więc dziewczyna musiała się bardzo postarać, by nie być dużo gorszą od
oryginału. Muzyka ucichła, a zgrzana grupa wyszła z sali, dzieląc się między
sobą odczuciami.
-I jak
ci poszło?- spytała lekko zdyszana Mio.
-Mogło
być lepiej, ale myślę, że całkiem nieźle.- uznała Azusa, niezbyt pewna siebie.
-Widziałam
ciebie w niektórych momentach i według mnie byłaś naprawdę dobra!- pochwaliła
ją starsza.
-Daj
spokój, to ty się nawet na moment nie zawahałaś i byłaś perfekcyjna.
-Bo
tańczyłam partię Kai'a…- powiedziała rozmarzona.- Wiesz doskonale, że jego
część umiem niemal idealnie, ale gdyby dali mi kogoś innego, nie wiem czy
poszłoby mi równie dobrze. No dalej, rozchmurz się! Dałyśmy z siebie wszystko,
jeśli nas nie przyjmą, stracą okazję życia.- mówiła z szerokim uśmiechem.
-Haha,
tak, na pewno…- dziewczyny droczyły się ze sobą, wracając do mieszkania.
Po kilku
dniach czekania na telefon z SM Entertainment niepewność coraz bardziej
obezwładniała serca i umysły obu przyjaciółek. Mimo wielu godzin spędzonych na
treningach przed castingiem byłyby one dużo pewniejsze siebie, gdyby mogły
usłyszeć werdykt od razu.
Pewnego
dnia, gdy już niemal traciły nadzieję, telefon w mieszkaniu dziewczyn
rozbrzmiał donośnym dzwonkiem, pokazując na ekranie nieznany numer. Azusa
niepewnie przesunęła zieloną słuchawkę po ekranie telefonu.
-H...halo?
Fajnie się zaczyna, choć trochę dużo narratora.. :D Ale bardzo ciekawi się zapowiada.. :3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i Weny! :3
Kurcze, to było... wow!
OdpowiedzUsuńSpodobało mi się już od pierwszego zdania! :D Czyta się tak lekko i przyjemnie, już mnie ciągnie dalej ale przecież trzeba zostawić po sobie ślad :D
Pozdrawiam i zapraszam do mnie :D
www.eliebrauce.blogspot.com