środa, 3 września 2014

Rozdział 1

Witam i zapraszam na pierwszy rozdział bez zbędnych wstępów ^^
+ zapraszam do przeczytania poprzedniego postu i zapoznania się z bohaterami, nowi bohaterowie będą dodawani z biegiem czasu :)

Tytuł: Rookies fantasy
Autorzy: Nyuxo i LuHannie
Rozdział: 1-?
Długość: 1916

Beta: Paośka W. 



                Gdyby ludzie mieli sobie wyobrazić spotkanie ich drugiej połówki, tej jedynej i najbardziej pożądanej, pewnie w większości te marzenia i plany nie byłyby ani trochę podobne do rzeczywistości. Mieszkająca w centrum Seulu niejedna młoda dziewczyna zapewne marzyła o tym, jak całkiem przypadkiem wpada na swojego idola w drodze do metro czy stojąc w kolejce w supermarkecie płaci za niego rachunek, bo ten zapomniał pieniędzy, po czym tworzyła się między nimi tak bajeczna historia, że samemu Hansowi Christianowi Andersenowi się to nie śniło. A czy dwie przyjaciółki z Polski, nie znające nawet koreańskiego, pozostawione same sobie w zupełnie obcym miejscu mają szansę choćby na przyjaźń ze swoim Oppa?
                Azusa i Mio przeprowadziły się do Seulu kilka dni temu, by razem spełnić swoje marzenia. Od zawsze chciały bowiem stać się trainee w SM Entertainment i zostać w przyszłości piosenkarkami. We dwie zbierały przez lata każdy grosz, by móc się jakoś utrzymać w obcym kraju. Gdy tylko uznały, że są gotowe, wsiadły w samolot, wynajęły małe mieszkanko niedaleko centrum miasta i szykowały się do swoich przesłuchań w agencji.
                Droga do centrum ich marzeń była niezwykle kręta, pełna wąskich uliczek, wysokich budynków, miejskiego gwaru i ogólnego chaosu. Dziewczyny miały ten fart posiadania nawigacji GPS w telefonach, ale kto mógł przypuszczać, że to dziadostwo zżera energię baterii z prędkością światła i już po 10 minutach drogi oba telefony zupełnie padną? Zostały więc w obcym miejscu, wśród tłumu ludzi trajkoczącego po koreańsku i nie zwracającego na nie najmniejszej uwagi, i kompletnie nie miały pomysłu, co robić. Będąc już na skraju desperacji, mimo szybko upływającego czasu, weszły do przyjaźnie wyglądającej kawiarni tuż przy głównej ulicy. Miały tylko nadzieję, że ktoś z obsługi uraczy je, o zgrozo, choćby łamanym angielskim!
                Wnętrze lokalu było ogarnięte półmrokiem i zapachem świeżo zmielonej kawy zmieszanej z cynamonem, z głośników sączył się stary kawałek Coldplay, a niewielką garstkę gości pochłaniały rozmowy półszeptem. Miejsce z zewnątrz nie wyglądało tak magicznie jak w rzeczywistości było i gdyby nie to, że casting w SM zaczynał się już za pół godziny, to spędziłyby tu pewnie cały dzień.
                -Dzień dobry. Czy wie pani jak możemy dotrzeć do SM Entertainment?- Azusa zapytała kasjerkę po angielsku. Widząc jednak zmieszany wzrok kobiety dziewczyny zrozumiały, że kobieta raczej im nie pomoże, a najchętniej pozbyłaby się ich jak najszybciej z kawiarni. Speszone usiadły przy jednym ze stolików kawiarni.
                -Masz jakiś pomysł?
                -Nie wiem. A jak się spóźnimy?! Nasze wszystkie plany legną w gruzach! - Odpowiedziała zdesperowana Azusa.
                - Okej. Musimy się uspokoić i szybciutko obmyślić jakiś plan. Pamiętasz z jakimi numerami występujemy?
                - Ty z 25, a ja jestem zaraz po tobie. Ale jeśli w pół godziny nie złożymy papierów, będziemy skończone! I wtedy pozostaje nam już tylko powrót do Polski...
                Mio cały czas słyszała to, co mówiła do niej Azusa, ale jednocześnie czuła dziwne uczucie- jakby ktoś się jej przyglądał z ukrycia. ,,Zboczeniec?"- pomyślała.
                -Azusa, czy widzisz za moimi plecami coś niepokojącego?- dziewczyna przerwała monolog przyjaciółki czując, że przez to dziwne wrażenie bycia obserwowaną robi jej się coraz cieplej.
                -Yy, no tak, to drzewko za tobą jest jakieś bardziej niebieskie niż zielone.
                -Co za drzewko? Nie, nie o to mi chodziło! Mam wrażenie jakby ktoś nas obserwował.
                -Omo, faktycznie! Jakieś czubki, siedzą w czarnych bluzach i okularach przeciwsłonecznych.- mówiła przymrużając oczy i obserwując dokładniej dwójkę chłopaków.
                -Albo zboczeńcy, albo niewidomi!
                -Stawiam na zboczeńców. Nie no, nie wiem! Wiesz, że bez okularów korekcyjnych kiepsko widzę...
                -Raz kozie śmierć.- Mio obróciła się powoli, starając się wyglądać jak najbardziej naturalnie. Niby przypadkiem spojrzała na dwóch podejrzanych typów w kapturach za sobą, ale omal nie spadła z krzesła, gdy zorientowała się, kim oni mogą być. Gwałtownie obróciła się w stronę przyjaciółki i schowała twarz w dłonie.
                -Jezus Maria...
                -Co? Co się dzieje? Znasz ich? No mów!
                -Czy oni ci nikogo nie przypominają?
                -Yyy, no...- Azusa zmrużyła oczy jeszcze bardziej i wpatrywała się intensywnie w dwóch chłopaków. Jak nic teraz to oni czuli się nieswojo.
                -No nie patrz tak!
                -No to powiedz!
                -Wydaje mi się, że zobaczyłam Kai'a z EXO...
                -Co?! Omo!- Azusa zaczęła wydzierać się, zwracając tym samym na siebie uwagę wszystkich gości kawiarni. Zakryła tylko usta dłonią w  wyrazie zdziwienia i spuściła zawstydzona wzrok.
                Dziewczyny były fankami EXO od bardzo dawna i zawsze chciały poznać ich na żywo, pójść na koncert czy spotkanie fanów. Zespół składał się z jedenastu członków i był podzielony na dwie podgrupy: EXO-K, który śpiewał po koreańsku i EXO-M, tworzący muzykę po mandaryńsku. Razem stanowili EXO i skradli serca obu przyjaciółek.
                -Azusa, ja myślę, że to jest on.- oznajmiła Mio z pewnością w głosie. Jej serce biło jak szalone. To był Kai! Jej ulubieniec!
                -Chyba mi nie uwierzysz, Mio, ale tam jest też Luhan...- powiedziała drżącym głosem Azusa.
                -Jesteś pewna? Przecież nie masz swoich okularów.
                -Mogłam założyć te głupie soczewki.- stwierdziła Azusa.- Ale usiądź normalnie. Wyglądasz podejrzanie.
                -Omo, omo! Oni wstają. Ja może też wstanę i do nich pójdę, co? Bo jeśli stąd wyjdą i już nigdy ich nie zobaczymy?- Mio była przerażona tą myślą. Dziewczyna już wstawała, gdy jej przyjaciółka skutecznie zatrzymała ją ręką.
                -Poczekaj jeszcze chwilę, może wcale nigdzie nie wychodzą.
                -Matko, ja za chwilę zemdleję.
                -Rzeczywiście jesteś strasznie blada. Chcesz wody?
                -Nie, zaraz mi przejdzie.- Mio trzymała się za głowę, starając się powstrzymać szalejące w głowie emocje. Obie dziewczyny tak się przejęły, że nie zauważyły nawet, gdy do ich stolika podeszli chłopacy, o których cały czas dyskutowały.
                -Myślę, że jednak powinnaś się napić.- Azusa szperała w swej torbie szukając wody, a gdy podniosła głowę do góry omal nie upuściła butelki na stopy Luhana.
                -Omo.- wyszeptała.
                -Hello.- powiedział Kai do dziewczyn po angielsku, uśmiechnięty od ucha do ucha.
                -Oh, hi.- odezwała się Mio, która myślała, że jej serce wyskoczy z klatki piersiowej.
                -Czy wy idziecie na przesłuchanie do SM?- zapytał Luhan przyglądając się Azusie, której cała twarz była czerwona jak burak. Przyjaciółki zdziwiły się, że chłopcy tak dobrze mówią po angielsku. Myślały, że tylko Kris, były członek zespołu świetnie mówi po angielsku, a reszta zna tylko podstawy.
                -To wy umiecie angielski?- Mio bezmyślnie palnęła to, o czym obie akurat myślały.
                -Trochę się dogadujemy. Znacie nas?- odpowiedział jej Kai, który dalej uśmiechał się jak głupek.
                -TAK!- dziewczyny wymówiły te słowa w tym samym czasie, zaskakując chłopców. ,,Uhuhu, mam nadzieję, że ich nie wystraszyłyśmy..."- pomyślała Azusa, coraz bardziej zawstydzona całą sytuacją.
                -I tak, idziemy na przesłuchanie.- dodała Mio, odwzajemniając promienny uśmiech Kai'a.
                -Ale się zgubiłyśmy.- oznajmiła zasmucona tym faktem Azusa.
                -O! A to akurat nie problem!- spostrzegł starszy chłopak.
                -Właśnie, możemy wam pomóc.- powiedział Kai, patrząc w stronę swojej fanki numer jeden. W dziewczynach zabłysnęła nadzieja.
                -Naprawdę? Zrobicie to dla nas?- ucieszyła się Azusa.
                -Jasne. Macie jeszcze jakieś dwadzieścia minut.- odpowiedział Luhan, wpatrując się z uwagą w swój zegarek.
                -W piętnaście minut powinniśmy być na miejscu, jeżeli oczywiście będziemy szli w normalnym tempie. Nie musicie się już martwić. 
                ,,A to oznacza, że mamy jeszcze całe piętnaście minut z naszymi ulubieńcami."- pomyślała zadowolona Mio.
                -Czyli jesteście EXO-L?- zapytał nagle Kai.
                -Tak. Naprawdę was podziwiamy.- odezwała się Azusa, która zaczęła czuć się coraz lepiej i swobodniej w towarzystwie chłopaków.
                -A czy nie boicie się iść tak z fankami u boku? Wiecie... saesangi i te sprawy...- Mio mówiła niepewnie, martwiąc się o to, czy pytanie nie urazi piosenkarzy.
                -Nie, spokojnie. Te wszystkie historie o strasznych saesangach są wyssane z palca. One nie robią nikomu krzywdy.- powiedział Luhan.
                -Na serio?- zapytała zdumiona Azusa.
                -Tak, nie musicie się o nic martwić.
                -A teraz przyznajcie się obie: kto jest waszym ulubionym członkiem EXO?- spytał wyraźnie zaciekawiony Kai. Dziewczyny wymieniły się spojrzeniami, niepewne. Bo co miały powiedzieć? Przyznać, że tak się jakoś złożyło, że wzdychają do nich? Absurd!
                -To akurat nie wasza sprawa.- Azusa zaśmiała się nerwowo, chcąc uciąć tym samym temat. Utkwiła dodatkowo wzrok w płytach chodnikowych tak, aby jej włosy zasłoniły widoczne rumieńce na policzkach. Tak. Ta dziewczyna jak nic zbyt często się rumieniła.
                -Okej.- odpowiedział Luhan.- Nie naciskamy.
                Resztę drogi przeszli w prawie zupełnej ciszy, nic do siebie nie mówiąc. Kiedy byli już przy bocznym wejściu do agencji, chłopacy nagle przystanęli.
                -Coś się stało?- zapytała speszona Mio.
                -Dalej musicie iść same. Jeśli ktoś  was z nami zobaczy, nie będziecie miały miłego powitania.-powiedział Luhan.
                -Mam nadzieję, że uda wam się i dostaniecie się do agencji. Może będzie jeszcze jakaś okazja i się spotkamy.- dodał Kai. Zanim dziewczyny zdążyły cokolwiek odpowiedzieć czy zrobić, chłopcy szybko odwrócili się i zniknęli za rogiem budynku.
                -Azusa, gdzie oni poszli? Tak po prostu… Ja chcę ich jeszcze raz zobaczyć!- mówiła Mio z coraz bardziej cisnącymi się jej do oczu łzami.
                -Yah! Weź się w garść! Daj z siebie wszystko na przesłuchaniu, a zobaczenie ich masz gwarantowane.- oznajmiła młodsza, dodając swojej przyjaciółce otuchy.
                -Masz rację, powinnam teraz być silna i pokazać się z jak najlepszej strony.
                Obie wzięły głęboki wdech i ruszyły ku wejściu do wytwórni. Stanie w kolejce i wypełnianie tych wszystkich formularzy zajmowało wieki. Dla kogoś, kto nigdy nie marzył o tym, by być gwiazdą nie miałoby to zapewne żadnego sensu, ale dziewczyny robiły wszystko co im kazano sprawnie i posłusznie. Czekając już przed pokojem przesłuchań przyjaciółki stresowały się coraz bardziej, a jednocześnie były z siebie coraz bardziej dumne.
                Na pierwszy ogień poszła Mio, zaśpiewała jak najlepiej tylko potrafiła swoją ulubioną piosenkę Girl's Generation „Genie”, następnie weszła Azusa i zaśpiewała „I got a boy” tego samego zespołu. I jedna, i druga po tym etapie były z siebie ogromnie zadowolone! Każdy kto ich słuchał uważał, że mają niesamowicie dobre głosy i jak na amatorki całkiem niezły warsztat wokalny. Po przesłuchaniach wokalnych nadszedł czas na taniec. W tym etapie do sali wchodziły grupki dwunastoosobowe i tańczyły wylosowaną piosenkę jednego z zespołów SM. Dziewczynom sprzyjało szczęście, ponieważ przydzielono je do tej samej grupy i dzięki temu było im dużo raźniej. Azusa najbardziej obawiała się tego etapu, bo uważała, że nie jest w tym zbyt dobra i mimo wielu pochwał usłyszanych od swojej przyjaciółki nadal nie była zbyt pewna siebie.
                Będąc już w sali okazało się, że piosenką, do której zatańczą jest „Wolf” zespołu EXO. Każdemu przydzielono rolę jednego z członków i muzyka ruszyła. Mio z ulgą przyjęła, że będzie tańczyć partię Kai'a. Było to dla niej niezwykłe wyróżnienie, dzięki któremu mogła doskonale pokazać swoje umiejętności. Z drugiej jednak strony: gdyby coś jej nie poszło, na przykład wypadłaby z rytmu czy pomyliła kroki, mogło ją to łatwo pogrążyć. Azusa ku swojemu zaskoczeniu miała zatańczyć partię Luhana, który jak wiadomo również bardzo dobrze tańczy, więc dziewczyna musiała się bardzo postarać, by nie być dużo gorszą od oryginału. Muzyka ucichła, a zgrzana grupa wyszła z sali, dzieląc się między sobą odczuciami.
                -I jak ci poszło?- spytała lekko zdyszana Mio.
                -Mogło być lepiej, ale myślę, że całkiem nieźle.- uznała Azusa, niezbyt pewna siebie.
                -Widziałam ciebie w niektórych momentach i według mnie byłaś naprawdę dobra!- pochwaliła ją starsza.
                -Daj spokój, to ty się nawet na moment nie zawahałaś i byłaś perfekcyjna.
                -Bo tańczyłam partię Kai'a…- powiedziała rozmarzona.- Wiesz doskonale, że jego część umiem niemal idealnie, ale gdyby dali mi kogoś innego, nie wiem czy poszłoby mi równie dobrze. No dalej, rozchmurz się! Dałyśmy z siebie wszystko, jeśli nas nie przyjmą, stracą okazję życia.- mówiła z szerokim uśmiechem.
                -Haha, tak, na pewno…- dziewczyny droczyły się ze sobą, wracając do mieszkania.
                Po kilku dniach czekania na telefon z SM Entertainment niepewność coraz bardziej obezwładniała serca i umysły obu przyjaciółek. Mimo wielu godzin spędzonych na treningach przed castingiem byłyby one dużo pewniejsze siebie, gdyby mogły usłyszeć werdykt od razu.
                Pewnego dnia, gdy już niemal traciły nadzieję, telefon w mieszkaniu dziewczyn rozbrzmiał donośnym dzwonkiem, pokazując na ekranie nieznany numer. Azusa niepewnie przesunęła zieloną słuchawkę po ekranie telefonu.
                -H...halo?

2 komentarze:

  1. Fajnie się zaczyna, choć trochę dużo narratora.. :D Ale bardzo ciekawi się zapowiada.. :3
    Pozdrawiam i Weny! :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurcze, to było... wow!
    Spodobało mi się już od pierwszego zdania! :D Czyta się tak lekko i przyjemnie, już mnie ciągnie dalej ale przecież trzeba zostawić po sobie ślad :D
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :D

    www.eliebrauce.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń